Władimir Putin, mówiąc kolokwialnie, "wyłożył się" na Ukrainie; jego reżim skompromitował się militarnie. Zdziwię się, jeśli swoje następne urodziny Putin będzie celebrował jako prezydent Rosji - powiedział w piątek szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch.

W piątkowej rozmowie w radiu Zet pytany był, czy - według niego - w najbliższym czasie możliwa jest zmiana władzy na Kremlu. "Zawsze zmiana władzy jest możliwa, bo cała historia ludzkości uczy nas, że władze przychodzą i odchodzą, to samo dotyczy reżimów" - odparł. "A ten reżim się po prostu kompromituje. I ta kompromitacja reżimu jest kompromitacją militarną. Bardzo wiele reżimów upadło z powodu tego, że nie umiało wygrać wojny. (...) Putin się po prostu na Ukrainie, mówiąc kolokwialnie, 'wyłożył'" - powiedział szef BPM.

Użycie broni masowego rażenia wciąż możliwe

Na uwagę, że mimo to, Putin "nie leży jeszcze na łopatkach", Kumoch odparł: "Nie, ponieważ w dalszym ciągu tworzy jeszcze scenariusz, że można jeszcze to zrobić 'na poważnie'".

"W sensie zrobić mobilizację, ogłosić wojnę, zaatakować Ukrainę rakietami, użyć broni masowego rażenia. Wszystko to jeszcze teoretycznie jest na stole. Tylko to są takie 'wysychające potoki'. Ta mobilizacja - widać, jak wygląda. Bombardowanie infrastruktury krytycznej - oczywiście jest uciążliwe dla Ukrainy, ale nie złamie ducha Ukraińców. (...) Wreszcie - użycie broni masowej zagłady raczej jest wykluczane" - wyliczał prezydencki minister.

Dopytywany o słowo "raczej", którego użył, Kumoch odparł, że "zawsze jest możliwość, że ktoś podejmie katastrofalnie głupią decyzję". "Natomiast to byłaby broń obosieczna po pierwsze, a po drugie - to chyba właśnie ta decyzja, czy ta bliskość decyzji o użyciu broni atomowej byłaby prawdopodobnie upadkiem Putina, bo nie wiem, czy jego otoczenie chce ginąć razem z nim" - zauważył.

Kumoch za mało prawdopodobne uznał, że Rosja zaatakuje Ukraińców taktycznym ładunkiem atomowym. Pytany czy - jego zdaniem - zupełnie nieprawdopodobne jest użycie broni atomowej przeciwko państwom NATO, odparł: "Uważam, że tak, że prawdopodobieństwo użycia broni nuklearnej w tej wojnie jest bardzo niewielkie".

Według niego, temat broni atomowej "jest używany jako straszak". "Natomiast w praktyce, w sytuacji, w której również terytorium Rosji mogłoby zostać porażone - przecież broń nuklearna jest bronią obosieczną, wszystko zależy, w którą stronę wiatr powieje - i w której mogłaby wyniknąć panika w Rosji, ja bym raczej na to nie stawiał. Choć, podkreślam, również dziwaczna była sama decyzja o zaatakowaniu Ukrainy, nic na niej Putin nie zyskał" - dodał Kumoch.

Zełeński o Rosji: To agonia reżimu

Szef BPM pytany był też o poniedziałkową rozmowę prezydenta Andrzeja Dudy z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Na pytanie, w jakiej kondycji jest Zełenski, Kumoch odparł, że "w bardzo dobrej". "Myślę, że po pierwszych tygodniach wojny, gdy rzeczywiście było to dla niego pierwsze doświadczenie, (...) po jakichś kilku tygodniach Zełenski wrócił do pełnej formy sprzed wojny, a nawet jeszcze lepszej formy" - ocenił.

Kumoch podkreślił, że prezydent Ukrainy jest bardzo trzeźwo myślącym człowiekiem, niepokazującym żadnego zmęczenia, strachu. "Z prezydentem Dudą rozmawiał też w sytuacji krytycznej - mianowicie po atakach na infrastrukturę ukraińską i powiedział coś - co zresztą spytałem Ukraińców, czy mogę to powiedzieć - powiedział, że to są ataki, które są agonią Putina".

"(Zełenski) tak powiedział: to jest agonia tego reżimu. (...) I myślę, że ja się z tym zgadzam. To są takie drgawki przedśmiertne trochę. Bo +wywalenie+ masy rakiet po prostu na infrastrukturę krytyczną - dlaczego do tej pory tego nie robił? Bo do tej pory myślał, że przejmie Ukrainę, a dlaczego ma niszczyć własną infrastrukturę krytyczną? A teraz dokładnie wie, że nie tylko nie przejmie jej, teraz może tylko i wyłącznie spowodować jakiś taki upadek ducha, strach" - mówił Kumoch. Jak również zauważył Putin "pogróżkami atomowymi wywołał strach, ale daleko, daleko od Ukrainy, może gdzieś na Zachodzie, na Ukrainie to w ogóle nie jest temat".

"Zdziwię się, jeśli następne swoje urodziny Putin będzie celebrował jako prezydent Rosji" - powiedział również prezydencki minister.

W poniedziałek doszło do zmasowanego ataku rakietowego Rosji na kilkanaście miast w większości regionów Ukrainy. Celem stała się stolica-Kijów (pierwszy raz od czerwca br.), a także m.in. Charków, Odessa, Dniepr, Krzywy Róg, Krzemieńczuk, Zaporoże, Mikołajów, Żytomierz, Winnica, Iwano-Frankiwsk, Tarnopol, Lwów i Równe. Co najmniej 12 osób zginęło, a 89 zostało rannych. Alarmy bombowe w szeregu miast były także we wtorek.(PAP)

Autorka: Sylwia Dąbkowska-Pożyczka