Potrzebne jest stworzenie instrumentów, które pozwolą na kontrolę działalności służb specjalnych w zakresie praw obywatelskich; obecne nie są wystarczające - mówił były rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar podczas posiedzenia senackiej komisji ds. Pegasusa.

We wtorek odbyło się 13. posiedzenie senackiej Komisji Nadzwyczajnej ds. wyjaśnienia przypadków nielegalnej inwigilacji, w którym wziął udział był RPO, prawnik-konstytucjonalista dr hab. Adam Bodnar.

W swojej wypowiedzi odwoływał się on do opublikowanego we wrześniu 2019 raportu pt. "+OSIODŁAĆ PEGAZA+ Przestrzeganie praw obywatelskich w działalności służb specjalnych – założenia reformy", którego był jednym z autorów. Prawnik podkreślał, że działalność służb specjalnych musi podlegać odpowiedniej kontroli w zakresie przestrzegania praw obywatelskich. Jak mówił, w Polsce po transformacji ustrojowej brak jest odpowiednich regulacji i instytucji, które mogłyby to zadanie w wystarczający sposób wypełnić.

Jak wskazywał, ani sejmowa komisja ds. służb specjalnych, ani NIK, ani RPO nie mogą zapewnić wystarczającej kontroli nad działalnością służb, szczególnie w zakresie praw i wolności obywatelskich. Ponadto, jak mówił, problemem jest też kwestia zarządzania uzyskanymi w wyniku działań służb danymi - w przypadku systemu Pegasus, jak wskazywał, nie wiadomo, do kogo za granicą ostatecznie te dane trafiają, państwo nie ma więc nad nimi wystarczającej kontroli.

Bodnar zauważył, że to zagraniczna instytucja - Citizen.lab z Toronto - podawała informacje o tym, kto był podsłuchiwany Pegasusem; podkreślił jednocześnie, że obecnie to organizacje pozarządowe mają zasadnicze znaczenie dla obywatelskiej kontroli nad danymi. Podkreślił jednocześnie, że funkcjonowanie takiego organu nie wyłączałoby kontroli sądowej w tym zakresie.

Jak wskazywał, w Polsce można by wprowadzić instytucję, która przy zachowaniu niezależności miałaby możliwości i narzędzia, by kontrolować służby pod względem przestrzegania praw obywatelskich. Jako możliwe do wykorzystania przykłady wskazał rozwiązania stosowane w Niemczech i Norwegii.

Bodnar zwracał również uwagę, że inwigilowani byli przedstawiciele zawodów zaufania publicznego oraz osoby bezpośrednio zaangażowane w życie społeczno-polityczne, w tym m.in. adwokaci, którym klienci powierzają różnego rodzaju tajemnice. Jak zaznaczył, możliwość niekontrolowanego wykorzystania zdobytych w ten sposób danych przez władze państwowe może powodować nierównowagę w demokratycznym procesie politycznym, dając dodatkowe narzędzia stronie, która aktualnie ma dostęp do danych pozyskanych przez służby.

Wtorkowe posiedzenie odbyło się po wizycie szefa senackiej komisji ds. Pegasusa Marcina Bosackiego (KO), jego zastępczyni Gabrieli Morawskiej-Staneckiej (PPS) oraz senatora Jacka Burego (Polska 2050) w Parlamencie Europejskim, gdzie senatorowie spotkali się z członkami komisji śledczej ds. Pegasusa i innych programów szpiegujących działającej przy PE. Bosacki zapowiedział, że członkowie komisji w europarlamencie planują również przyjazd do Polski.

Senacka komisja nadzwyczajna w sprawie Pegasusa działa od połowy stycznia, nie posiada jednak uprawnień śledczych. Powołanie komisji to pokłosie ustaleń działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab. Podała ona, że za pomocą opracowanego przez izraelską spółkę NSO Group oprogramowania Pegasus byli inwigilowani mec. Roman Giertych, prokurator Ewa Wrzosek i senator KO Krzysztof Brejza. Do telefonu polityka miano się włamać 33 razy w okresie od 26 kwietnia 2019 r. do 23 października 2019 r., gdy był on szefem sztabu KO przed wyborami parlamentarnymi.

Później Citizen Lab ujawniła, że szpiegowani przy użyciu programu Pegasus mieli być także: lider AgroUnii Michał Kołodziejczak i zastępca redaktora naczelnego portalu "Służby specjalne" Tomasz Szwejgiert. Ostatni ujawniony przypadek inwigilacji to b. szef Pracodawców RP Andrzej Malinowski.(PAP)

autorzy: Mikołaj Małecki