W Sejmie toczą się rozmowy na temat wyboru Rzecznika Praw Obywatelskich. Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz liczy, iż tym razem uda się w końcu wyłonić następcę Adama Bodnara; według wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego w piątek okaże się czy PiS zgłosi własnego kandydata na RPO.

W piątek o godz. 16 mija termin zgłaszania kandydatów na Rzecznika Praw Obywatelskich. To już szósta próba obsadzenia tego urzędu przez obecny parlament.

Do czwartku do popołudnia do Sejmu nie wpłynęła żadna kandydatura na RPO. "Rozmawiamy, zobaczymy" - powiedział w czwartek dziennikarzom Ryszard Terlecki, wicemarszałek Sejmu i szef klubu PiS, pytany o ewentualnego kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Jak dodał, wszystko wyjaśni się w tej sprawie w piątek.

Zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel mówił w czwartek rano w TVN24, że PiS ma "kilku potencjalnych kandydatów" i żaden z nich nie jest parlamentarzystą jego ugrupowania.

Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz ma z kolei nadzieję, że tym razem uda się znaleźć taką osobę na urząd RPO, która będzie do zaakceptowania zarówno przez opozycję, jak i obóz rządzący. "Liczę, że uda się tym razem wyłonić Rzecznika Praw Obywatelskich. Nie jest o to łatwo, ale mam nadzieję, że wszyscy już - i w opozycji, i wśród rządzących doszli do takiego etapu, że czas się porozumieć" - podkreślił szef PSL.

Powtórzył, że "w gotowości" jest prawnik, prof. Marcin Wiącek, którego kandydaturę Sejm odrzucił w połowie czerwca (w głosowaniu wygrała wówczas zgłoszona przez PiS senator niezależna Lidia Staroń.

Poparcie dla prof. Wiącka zapowiada wiceszef klubu Lewicy Tomasz Trela. "Czekamy na oficjalne stanowisko Polskiego Stronnictwa Ludowego i innych partii opozycyjnych, ale deklarujemy wsparcie całego klubu dla pana prof. Wiącka. Jest to dobry, apolityczny fachowiec, który ma swoje doświadczenie. Taki powinien być przyszły Rzecznik Praw Obywatelskich" - powiedział Trela PAP.

Od polityków Koalicji Obywatelskiej można z kolei nieoficjalnie usłyszeć, że jeśli nie będzie zgody w sprawie wspólnego kandydata opozycji, wówczas mogą zgłosić własną propozycję w tej sprawie.

Wiceszef klubu KO Robert Kropiwnicki zastrzegł w czwartkowej rozmowie z PAP, że wciąż toczą się rozmowy w gronie przedstawicieli opozycji. "Myślę, że dzisiaj do końca dnia zapadnie ostateczna decyzja" - dodał Kropiwnicki, pytany czy Koalicja Obywatelska może zgłosić własnego kandydata na RPO. Zaznaczył jednak, iż opozycja prawdopodobnie uzgodni wspólną propozycję dotyczącą kandydata na następcę Adama Bodnara.

Parlament już pięciokrotnie, bezskutecznie, próbował wybrać następcę obecnego RPO Adama Bodnara. Dwukrotnie jedyną kandydatką na ten urząd była mec. Zuzanna Rudzińska-Bluszcz, zgłoszona wspólnie przez KO, Lewicę i Polskę 2050 Szymona Hołowni. Nie uzyskała jednak poparcia Sejmu. Za trzecim razem Sejm powołał na RPO kandydata PiS, wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka, jednak Senat nie wyraził na tę kandydaturę zgody. Podobnie było za czwartym i piątym razem - Senat nie zgodził się, by urząd RPO objęli - powołani na to stanowisko przez Sejm: najpierw poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, a ostatnio - senator Lidia Staroń. Kontrkandydatem Staroń był prawnik Marcin Wiącek, zgłoszony jako wspólny kandydat przez kluby KO, KP-PSL i Lewicy, kół Polski 2050 i Polskie Sprawy, posłów niezrzeszonych, pod wnioskiem podpisali się też posłowie Porozumienia.

Niedawno Trybunał Konstytucyjny opublikował uzasadnienie wyroku z 15 kwietnia w sprawie pełnienia obowiązków przez RPO po upływie kadencji, a do czasu wyboru przez parlament jego następcy. TK orzekł wtedy, że przepis ustawy o RPO, który pozwala na to, jest niezgodny z konstytucją. Przepis ma stracić moc obowiązującą 15 lipca. Jak wskazał TK, do tego czasu parlament powinien uchwalić zmianę przepisów, która dostosuje ustawę o RPO do wyroku.