Jeszcze około 30 lat temu Kłomino było miejscem, które tętniło codzienną aktywnością. Według danych historycznych mieszkało tu nawet około 5 tys. osób – głównie żołnierzy Armii Radzieckiej oraz członków ich rodzin. Dziś nie znajdziemy tu ani jednej stałej mieszkanki czy mieszkańca. Opuszczone bloki, zdewastowane budynki użyteczności publicznej i porzucona infrastruktura tworzą obraz kompletnego rozpadu dawnego miasta.

To właśnie ta nagła pustka sprawia, że Kłomino przyciąga uwagę. Miasteczko nie wyludniało się stopniowo. Zniknęło praktycznie z dnia na dzień, pozostawiając po sobie urbanistyczny szkielet i wiele pytań o przyszłość tego terenu.

Zapomniane miasteczko widmo z niezwykłą historią wojskową

Historia Kłomina sięga lat 30. XX wieku. Wówczas, jeszcze przed wybuchem II wojny światowej, powstał tu niemiecki poligon artyleryjski Wehrmachtu. Lokalizacja wśród lasów Pomorza Zachodniego sprzyjała wojskowym ćwiczeniom i izolacji terenu od cywilnego świata. Z czasem infrastruktura była rozbudowywana, a obiekt zyskiwał coraz większe znaczenie militarne.

W trakcie II wojny światowej funkcja tego miejsca uległa dramatycznej zmianie. Poligon został przekształcony w obóz jeniecki. Przetrzymywano tu kilka tysięcy jeńców wojennych – Polaków, Francuzów oraz Rosjan. Choć dokładne liczby nie są dziś możliwe do precyzyjnego ustalenia, dostępne świadectwa historyczne wskazują, że był to jeden z większych obozów jenieckich w regionie. Dla wielu osadzonych Kłomino stało się miejscem ciężkich doświadczeń i cierpienia.

Od poligonu Wehrmachtu do sowieckiego miasta w mieście

Rok 1945 przyniósł kolejny przełom. Po zakończeniu wojny teren został przejęty przez wojska radzieckie. W pierwszych latach powojennych rozebrano około 50 poniemieckich budynków. Pozyskane w ten sposób cegły wywieziono do Warszawy, gdzie wykorzystano je przy budowie Pałacu Kultury i Nauki – jednego z najbardziej rozpoznawalnych obiektów w Polsce.

W miejscu rozebranej zabudowy zaczęło powstawać nowe miasteczko, zaprojektowane specjalnie dla stacjonujących tu żołnierzy Armii Radzieckiej. Kłomino szybko zyskało pełną infrastrukturę miejską. Funkcjonowały sklepy, apteka, stołówki, a także kino, które pełniło rolę centrum życia społecznego. Powstały bloki mieszkalne, budynki administracyjne i zaplecze techniczne. Było to samowystarczalne osiedle wojskowe, całkowicie wyłączone z normalnego życia regionu.

Zamknięte miasto, którego nie było na mapach

Przez dekady Kłomino pozostawało miejscem niedostępnym dla cywilów. Było swoistym „miastem w mieście”, funkcjonującym poza powszechną świadomością mieszkańców Pomorza Zachodniego. Wjazd był kontrolowany, a obecność wojska determinowała każdy aspekt codzienności. Mimo to życie toczyło się tu normalnie – dzieci chodziły do szkoły, dorośli robili zakupy, działały punkty usługowe.

Według historycznych szacunków do 1992 roku w Kłominie mogło mieszkać nawet 5 tys. osób. Było to jedno z największych skupisk ludności radzieckiej w tej części Polski. Wszystko zmieniło się wraz z decyzją o wycofaniu wojsk Federacji Rosyjskiej z terytorium RP.

Rok 1992 i nagłe opuszczenie miasteczka

W 1992 roku ostatni radzieccy żołnierze opuścili Kłomino. Wyjazd nastąpił szybko i bez planu zagospodarowania terenu. W ciągu krótkiego czasu miasteczko całkowicie opustoszało. Budynki pozostały bez opieki, infrastruktura zaczęła niszczeć, a teren przez lata nie miał jasno określonej przyszłości.

Brak stałego nadzoru sprawił, że Kłomino stopniowo popadało w ruinę. Część obiektów została zdewastowana, inne przejęła przyroda. Przez długi czas miejsce to było symbolem zaniedbania i nieudanej transformacji powojskowych terenów.

Ruiny, rozbiórki i to, co jeszcze zostało

Dopiero w 2018 roku rozpoczęto rozbiórkę najbardziej zniszczonych i niebezpiecznych obiektów. Celem było ograniczenie zagrożeń oraz uporządkowanie części terenu. Nie wszystkie budynki jednak zniknęły. W Kłominie wciąż można zobaczyć pozostałości dawnej zabudowy, a także historyczny dworek Czarnybór, który przetrwał najgorszy okres degradacji.

Dziś miasteczko funkcjonuje głównie jako miejsce eksploracji dla pasjonatów historii, fotografów i turystów zainteresowanych zapomnianymi przestrzeniami. Choć oficjalnie nie pełni żadnej funkcji mieszkalnej, wciąż pozostaje jednym z najbardziej rozpoznawalnych przykładów „miasta widma” w Polsce.