Tom Wheatley nie pozostawia wątpliwości co do skali zagrożenia. W rozmowie z gazetą stwierdził wprost, że nowoczesne drony, dziś wykorzystywane m.in. w rolnictwie i przemyśle, mogą zostać zaadaptowane do celów przestępczych, w tym do wynoszenia więźniów poza mury zakładów karnych.
Drony o udźwigu 100 kg – technologia dostępna na rynku
Jak informuje „Times”, dron przemysłowy wykorzystywany w rolnictwie, zdolny unieść ładunek ważący nawet 100 kilogramów, kosztuje około 20 tysięcy funtów. To kwota wysoka, ale – jak podkreśla Wheatley – w żaden sposób nie zaporowa dla grup przestępczych.
„Zdobycie takiego drona nie przekracza możliwości ani woli ludzi gotowych łamać prawo” – ocenił prezes Stowarzyszenia Dyrektorów Więzień. W jego opinii „zagrożenie jest realne (…) ponieważ taka technologia już istnieje”. Wypowiedź ta nie jest alarmistyczną prognozą, lecz odniesieniem do sprzętu, który można legalnie kupić i który już dziś funkcjonuje w sektorze cywilnym.
Eksperci zwracają uwagę, że w przeciwieństwie do klasycznych, niewielkich dronów rekreacyjnych, maszyny o dużym udźwigu charakteryzują się stabilnością, dłuższym czasem lotu oraz możliwością precyzyjnego sterowania nawet w trudnych warunkach.
Przemyt do więzień na masową skalę. „Jak Uber Eats”
Brytyjska gazeta przypomina, że drony od dawna są wykorzystywane do nielegalnego zaopatrywania osadzonych. Do więzień trafiają w ten sposób narkotyki, lekarstwa, telefony komórkowe oraz inne zakazane przedmioty. Maszyny „przenoszą paczki przez mury i zrzucają je na spacerniak albo wlatują przez okna do cel”.
Jeden z ekspertów cytowanych przez „Times” obrazowo opisał ten proceder, mówiąc, że „drony są traktowane przez osadzonych niczym Uber Eats” – z tą różnicą, że zamiast jedzenia dostarczane są narkotyki i kontrabanda. Skala zjawiska rośnie, a personel więzienny coraz częściej przyznaje, że tradycyjne środki zabezpieczeń okazują się niewystarczające.
Ponad 1700 obserwacji dronów. Statystyki nie pozostawiają złudzeń
Dane przytoczone przez redakcję „Timesa” pokazują wyraźnie, że problem narasta. W okresie między kwietniem 2024 roku a majem 2025 roku w więzieniach w Anglii i Walii odnotowano ponad 1700 obserwacji dronów. Oznacza to wzrost o 43 procent w porównaniu z analogicznym okresem między 2023 a 2024 rokiem.
Chodzi wyłącznie o przypadki zauważone i zarejestrowane przez służby. Eksperci nie mają wątpliwości, że rzeczywista liczba lotów może być znacznie wyższa, ponieważ część operacji odbywa się nocą lub w warunkach ograniczonej widoczności.
Plan rządu: zakłócanie pracy dronów nad więzieniami
W odpowiedzi na rosnące zagrożenie rząd zapowiada konkretne działania. Oczekuje się, że brytyjski minister sprawiedliwości David Lammy do połowy stycznia 2026 roku przedstawi plan mający uniemożliwić wlatywanie dronów na teren więzień.
Jednym z rozważanych rozwiązań jest wykorzystanie technologii zakłócającej pracę dronów, w tym systemów zagłuszania sygnału oraz specjalnych stref kontroli przestrzeni powietrznej nad zakładami karnymi. Problemem pozostaje jednak to, że część takich technologii koliduje z przepisami dotyczącymi bezpieczeństwa lotniczego oraz łączności.
Ucieczka z więzienia przy użyciu drona – scenariusz realny
Choć do tej pory w Wielkiej Brytanii nie odnotowano potwierdzonego przypadku ucieczki więźnia przy użyciu ciężkiego drona, przedstawiciele służby więziennej nie mają wątpliwości, że to tylko kwestia czasu. Połączenie dostępnej technologii, rosnącej liczby obserwacji dronów i ograniczonych możliwości reagowania sprawia, że scenariusz ten przestaje być sensacją rodem z filmu science fiction.
Jak podkreślają rozmówcy „Timesa”, systemy zabezpieczeń więzień były projektowane z myślą o zagrożeniach sprzed dekad. Dynamiczny rozwój technologii bezzałogowych statków powietrznych wymusza dziś zupełnie nowe podejście do ochrony infrastruktury penitencjarnej.