Z opublikowanych w poniedziałek przez Główny Urząd Statystyczny danych wynika, że sprzedaż detaliczna w listopadzie była wyższa o 3,1 proc. w porównaniu do zeszłego roku. Ekonomiści oczekiwali wzrostu o 3,9 proc. Dane okazały się także słabsze od dwóch poprzednich odczytów. We wrześniu sprzedaż detaliczna poszła w górę o 6,6 proc., a w październiku zwiększyła się o 5,4 proc. w ujęciu rocznym

Solidny wzrost PKB w 2025 roku

– Listopadowa sprzedaż detaliczna rozczarowała. Wzrost okazał się niższy od oczekiwań i słabszy niż w październiku. Przy czym dane po skorygowaniu o tendencje sezonowe nadal wyglądają solidnie. Silne pozostają dobra trwałe (motoryzacja, AGD/RTV) – napisali w komentarzu do danych ekonomiści Alior Banku.

Podobnie jak w październiku w dwucyfrowym tempie rosła sprzedaż dóbr trwałego użytku. W kategorii „meble, RTV i AGD” wzrost wyniósł 16,6 proc., sprzedaż „aut, motocykli i części” zwiększyła się o 12,9 proc., a sprzedaż „odzieży i obuwia” wzrosła o 12,2 proc. w ujęciu rocznym. Spadła natomiast o 2,9 proc. sprzedaż żywności.

Choć wyniki sprzedaży detalicznej w listopadzie rozczarowały, podobnie jak dane z krajowego przemysłu i budownictwa, nie zmienia to faktu, że krajowa gospodarka ma za sobą udany rok. Z dużym prawdopodobieństwem tempo wzrostu gospodarczego przekroczyło 3,5 proc., wobec 3 proc. w 2024 roku. Polska jest liderem pod tym względem w naszym regionie Europy, a także w grupie największych unijnych państw. Nic nie powinno się w tym względzie zmienić także w kolejnych 12 miesiącach.

– Polska gospodarka przyspieszy z 3,6 proc. w 2025 r. do 4,2 proc. w 2026, napędzana kumulacją inwestycji, mocną konsumpcją i umiarkowanym ożywieniem eksportu – napisali w prognozie na przyszły rok ekonomiści mBanku. Z reguły prognozy przyszłorocznego wzrostu PKB nie przekraczają 4 proc.

Nadchodzi przyspieszenie w inwestycjach

W 2026 roku do Polski napłynie ok. 31 mld euro (130 mld zł) z Krajowego Planu Odbudowy. Te pieniądze zrobią różnicę, napędzając inwestycje. Po wzroście w tym roku o ok. 3 proc. w przyszłym nakłady na środki trwałe powinny zwiększyć się o 8–9 proc.

Jednak najważniejszym czynnikiem wpływającym na tempo wzrostu gospodarczego pozostanie konsumpcja.

– Zakładamy, że w przyszłym roku wzrost wynagrodzeń spowolni do ok. 5 proc. z 7 proc. obecnie, a tym samym dochody do dyspozycji zwiększą się, w ujęciu realnym, o ok. 2 proc., wobec 5 proc. w tym roku. Tym samym, żeby utrzymać wzrost konsumpcji na podobnym poziomie jak w tym roku, konieczny jest spadek skłonności do oszczędzania – mówi Rafał Benecki, główny ekonomista ING. W tym roku Polacy przeznaczyli na oszczędności ok. 8 proc. dochodów do dyspozycji, wobec wieloletniej średniej na poziomie 4 proc. Spadek stopy oszczędności jest zatem racjonalnym założeniem, ale stanowi też jeden z czynników ryzyka dla prognoz przyszłorocznego wzrostu gospodarczego.

Czymś innym pozostaje koniunktura gospodarcza na terenie UE, w szczególności w Niemczech.

– UE w szybkim tempie traci na ekonomicznym znaczeniu na świecie. W przyszłym roku te problemy częściowo przykryją zwiększone wydatki fiskalne Niemiec, co jednak nie sprawi, że znikną istotne, strukturalne problemy tamtejszego przemysłu – ocenia Rafał Benecki. Ekspert zwraca uwagę, że UE jest nie tylko największym rynkiem eksportowym dla polskich produktów, lecz także z tego obszaru pochodzi większość zagranicznych inwestycji, które są głównym źródłem innowacji dla krajowej gospodarki.

Usługi ciągną gospodarkę

Zewnętrzne trudności są jednym z głównych czynników przesądzających o tym, że w tym cyklu ekonomicznym słabiej wypada krajowy przemysł. Z reguły produkcja w sektorze wytwórczym rośnie znacznie szybciej niż cała gospodarka. Jednak tym razem wzrost PKB oparty jest na sektorze usług. Rosnące działy usług, takie jak logistyka czy centra usług wspólnych, nie tworzyły jednak dostatecznie dużo nowych miejsc pracy, żeby zrównoważyć ubytek etatów w przemyśle.

– To dość nietypowa sytuacja, gdy w zaawansowanej fazie cyklu, przy wysokim wzroście gospodarczym, spada zatrudnienie. W przyszłym roku ten spadkowy trend powinien wyhamować – prognozuje Rafał Benecki.

Inny pozytywny trend z punktu widzenia konsumentów to dalszy spadek inflacji. Niższe tempo wzrostu cen powinno umożliwić Radzie Polityki Pieniężnej kontynuację cyklu obniżek stóp procentowych. Ekonomiści prognozują spadek referencyjnej stopy procentowej z obecnego poziomu 4 proc. do przynajmniej 3,5 proc. Oznacza to, że w przyszłym roku tańsze powinno być pożyczanie pieniędzy. ©℗

Wzrost PKB w Polsce (proc.)
ikona lupy />
Wzrost PKB w Polsce (proc.) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe