W tym roku Polska uczestniczyła łącznie w ośmiu operacjach powrotowych realizowanych we współpracy z Fronteksem, a w ramach trzech z nich do ojczyzny odesłano obywateli Pakistanu. Tak też miało się stać 4 listopada, jednak po skardze zgłoszonej przez Instytut na rzecz Państwa Prawa agencja postanowiła anulować lot czarterowy z Radomia do Frankfurtu, skąd cudzoziemcy wydaleni z Polski mieli trafić do Islamabadu.
Nie zbadano ryzyka
W piśmie Instytut na rzecz Państwa Prawa, będący członkiem Forum Konsultacyjnego przy Fronteksie, ostrzegł agencję przed uczestnictwem w operacji mogącej naruszać międzynarodowe przepisy chroniące uchodźców, w tym zasadę non-refoulement mówiącą o zakazie deportacji do kraju, w którym danej osobie groziłoby niebezpieczeństwo prześladowania.
Według organizacji polskie służby nie podjęły nawet próby zbadania tego ryzyka, ponieważ odmówiły przyjęcia od Pakistańczyków ustnych i pisemnych wniosków o udzielenie ochrony międzynarodowej. Choć wcześniej Frontex nie wyrażał większych zastrzeżeń co do polskiego systemu azylowego i procedury deportacyjnej, w tym do kontrowersyjnego rozporządzenia o wstrzymaniu prawa do ubiegania się o azyl na granicy polsko-białoruskiej, tym razem zdecydował o anulowaniu lotu, chcąc dokładniej zbadać wszystkie wątpliwości.
„Frontex potwierdza, że 4 listopada wycofał swoje wsparcie w ramach wspólnej operacji powrotowej do Pakistanu. Powodem były potencjalne ryzyka naruszenia praw podstawowych” – po informowało nas biuro prasowe agencji.
DGP udało się nie oficjalnie ustalić, że w ramach wstępnej kontroli Frontex potwierdził zastrzeżenia zgłaszane przez instytut – cudzoziemcy rzeczywiście zostali całkowicie pozbawieni prawa do ubiegania się o azyl, a ich aplikacje nie zostały nawet zarejestrowane w systemach Straży Granicznej.
Strukturalne niedociągnięcia
Jest to więc krok niemający precedensu w dotychczasowej praktyce agencji. Według Tomasza Sieniowa, prezesa zarządu Instytutu na rzecz Państwa Prawa, Frontex – nauczony doświadczeniem z Polski – może zacząć bardziej restrykcyjnie weryfikować, czy współfinansowane przez niego deportacje są w pełni zgodne z przepisami, by nie narazić się na podobne incydenty w przyszłości. Sieniow ma nadzieję, że sądy z innych krajów Wspólnoty „zauważą poważny charakter strukturalnych niedociągnięć polskiego systemu przyjmowania osób ubiegających się o azyl i zawieszą transfery migrantów do Polski w ramach procedury dublińskiej”.
Zdaniem naukowca konsekwencją wstrzymanej operacji powrotowej powinny być również jak najszybsze zmiany w polskim porządku prawnym. Mowa m.in. o pełnym i rzeczywistym wdrożeniu zapisów unijnej dyrektywy w sprawie wspólnych norm i procedur stosowanych przez państwa członkowskie w odniesieniu do powrotów nielegalnie przebywających obywateli państw trzecich. ©℗A7