Wyniki sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" jednoznacznie wskazują, że największą grupę stanowią respondenci krytyczni wobec działań Waldemara Żurka. Negatywnie ocenia je 45,1 proc. badanych, w tym aż 33,6 proc. wskazało odpowiedź „zdecydowanie źle”, a kolejne 11,5 proc. – „raczej źle”. To znacznie wyższy poziom krytycyzmu niż poparcia.

Z kolei 32,4 proc. uczestników badania uważa, że minister sprawiedliwości dobrze realizuje zadanie rozliczania poprzednich rządów. W tej grupie 11,7 proc. udzieliło odpowiedzi „zdecydowanie dobrze”, a 20,7 proc. – „raczej dobrze”. Wciąż jednak niemal co piąty respondent nie potrafił zająć stanowiska – odpowiedź „nie wiem” wybrało 22,5 proc. badanych.

Tak wyrównana proporcja opinii pozytywnych i negatywnych – przy jednoczesnej dużej liczbie osób niezdecydowanych – już na pierwszy rzut oka sugeruje silne emocje, ale i głębokie polityczne zakotwiczenie postaw.

Sympatie polityczne decydują o ocenie Żurka

Dane przedstawione przez IBRiS pokazują fundamentalny podział. Wśród wyborców partii rządzących – Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Polski 2050 i PSL – poparcie dla działań Waldemara Żurka jest przytłaczające. Rozliczenia PiS pozytywnie ocenia aż 91,8 proc. respondentów z tej grupy. Na odpowiedź „zdecydowanie dobrze” wskazało 36,8 proc., a „raczej dobrze” 55 proc. Niespełna 5 proc. wyborców koalicji uważa działania ministra za złe, a 3,2 proc. nie ma zdania.

Z goła odmienne nastroje panują wśród sympatyków opozycji – Prawa i Sprawiedliwości, Konfederacji, Konfederacji Korony Polskiej oraz partii Razem. Tutaj 80,8 proc. ocenia aktywność ministra sprawiedliwości negatywnie, z czego aż 61,7 proc. wybrało odpowiedź „zdecydowanie źle”. Kolejne 19,1 proc. udzieliło odpowiedzi „raczej źle”. Pozytywną ocenę deklaruje tylko 2,6 proc. respondentów, a zdania na ten temat nie ma 16,6 proc.

W grupie osób niezdecydowanych i niegłosujących dominuje z kolei dystans: 61,7 proc. badanych deklaruje, że nie ma wyrobionej opinii o działaniach Waldemara Żurka.

„Nasi robią dobrze, wasi źle”. Socjolog o głębokiej polaryzacji

Od lat badacze przestrzegają przed radykalizacją sceny politycznej w Polsce. Odczyty z badania IBRiS wydają się potwierdzać te diagnozy. Cytowany przez „Rzeczpospolitą” prof. Jarosław Flis z Uniwersytetu Jagiellońskiego celnie podsumowuje wynik:

„Jak widać, postrzeganie rzeczywistości przez respondentów jest silnie związane z sympatiami partyjnymi. Schemat myślenia opiera się na założeniu, że nasi robią dobrze, a wasi robią źle”.

Ta obserwacja od lat powraca w analizach dotyczących zarówno kampanii wyborczych, jak i codziennej debaty publicznej. Sondaż dotyczący rozliczeń rządów PiS jedynie uwypukla fakt, że ocena działań państwa nie opiera się już na meritum, lecz na identyfikacji politycznej.

Stabilne okopy od 2023 roku. Politolog: „Wyniki są zaskakująco niezaskakujące”

Podobną diagnozę stawia politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, prof. Rafał Chwedoruk. W komentarzu przytoczonym przez dziennik napisał: „Wyniki są zaskakująco niezaskakujące i dlatego ten sondaż jest bardzo wymowny. Pokazuje, że obecna rządząca koalicja okopała się na swoich pozycjach z 2023 r.”

Według eksperta nie widać przesunięć ani w stronę rozczarowania elektoratu rządzących, ani w kierunku zwiększonego poparcia dla opozycji w tej sprawie. Oznacza to, że opinie na temat działań ministra sprawiedliwości są dziś bardziej elementem tożsamości politycznej niż oceną efektywności.

To twarde stanowisko z obu stron przekłada się nie tylko na sondaże, lecz również na charakter debaty publicznej, w której każdy ruch rządu w sprawie rozliczeń poprzedników jest postrzegany przez przeciwników jako akt politycznej zemsty, a przez zwolenników – jako naprawa państwa.