Prezydent stolicy Rafał Trzaskowski w rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że jeszcze nie ma statystyk dotyczących tego, ile osób bierze udział w Marszu Niepodległości. - Będziemy je podawać, jak marsz ruszy, bo wtedy będziemy mogli dokładnie policzyć, ile jest osób - wyjaśnił prezydent.
Przypomniał, że na terenie stolicy obowiązują zakazy m.in noszenia broni i zakazu używania dronów. - Jest również zakaz wojewody dotyczący środków pirotechnicznych. Jak widać, duża część uczestników nie zastosowała się do tego zakazu i policja będzie wyciągać z tego konsekwencje - zaznaczył Trzaskowski.
Podkreślił, że na razie nie było żadnych poważnych incydentów. - Nie mogę spodziewać się, by marsz był niespokojny, bo pan prezydent zapowiedział swój udział. Mam nadzieję, że to podziała na wszystkich uczestników marszu w sposób dyscyplinujący i ten marsz w tym roku będzie spokojny, bo różnie to wyglądało w latach poprzednich. Bywało tak, że marsze były spokojne. Bywało tak, że mieliśmy do czynienia z łamaniem prawa, jeżeli chodzi o transparenty, wykrzykiwane slogany, a nawet odchodziło do dewastowania miasta - przypomniał Trzaskowski.
Dodał, że ma nadzieję, że w tym roku będzie spokojnie.
Zaapelował też, by korzystać z komunikacji miejskiej, bo tak jest najbezpieczniej i najlepiej poruszać się po mieście.
AKTUALIZACJA
Stołeczne Centrum Bezpieczeństwa podało szacunki
Po godzinie 16 Stołeczne Centrum Bezpieczeństwa poinformowało, że w Marszu Niepodległości bierze udział ok. 100 tys. uczestników. Jak podkreślił dyrektor Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa Jarosław Misztal, to są szacunki miejskie i dane te na pewno będą się różniły od tego, co przekaże organizator.
Misztal przekazał, że po godzinie 16 czoło marszu znajdowało się już po stronie praskiej, natomiast koniec był na wysokości ulicy Kruczej.
- Marsz cały czas przebiega bez większych incydentów - poinformował.
Jak powiedział, z jego informacji wynika, że na wysokości ronda de Gaulle'a prezydent RP Karol Nawrocki odłączył się od marszu. (PAP)