O zakończeniu prac nad ostateczną wersją powołania do życia nowej formacji poinformował wicepremier i minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz. Ujawnił też, jakie będzie główne zadanie Komponentu Ochrony Pogranicza.
Komponent Obrony Pogranicza rusza do akcji
– To kolejny krok wzmacniający wschodnią flankę NATO oraz północno-wschodnią granicę Polski w ramach Narodowego Programu Odstraszania i Obrony – Tarcza Wschód – poinformował szef resortu obrony.
W skład nowej formacji będą wchodzić cztery istniejące już brygady WOT: 1 Podlaska, 4. Warmińsko-Mazurska, 19. Nadbużańska oraz 20. Przemyska. Łącznie ma ona liczyć 10 batalionów, które już dziś stacjonują we wschodnich regionach kraju. Proces przekształcania w bataliony obrony pogranicza część z nich rozpoczęła już ponad rok temu, bowiem sama idea KOP nie jest nowa. Decyzję o powołaniu tej formacji do życia podjął jeszcze minister Mariusz Błaszczak. Była ona reakcją na wybuch kryzysu migracyjnego z 2021 r. Jak zapowiadał minister Błaszczak we wrześniu 2022 r., zadaniem żołnierzy KOP będzie m.in. „wspieranie Straży Granicznej”.
Mijały jednak lata, a do ochrony wschodniej granicy musiano skierować tysiące żołnierzy Wojska Polskiego z jednostek operacyjnych oraz z WOT. Tylko w 2025 r. w operacji „Bezpieczne Podlasie” uczestniczyli żołnierze 18, 12, 16 i 11 dywizji. Pomagają Straży Granicznej, ścigając migrantów, przez co na długie miesiące odrywani są od poligonów i macierzystych jednostek. Cierpi na tym poziom ich wyszkolenia. Jak ustalił DGP, dowódcy wojsk liniowych od dłuższego czasu naciskali na przedstawicieli władz, tłumacząc, że nie jest to dla nich komfortowa sytuacja.
– Dowódcy jednostek operacyjnych mają już serdecznie dosyć odrywania ludzi od własnej roboty i od szkolenia się na nowoczesnym sprzęcie – mówi DGP generał Roman Polko, były dowódca jednostki GROM.
Czy KOP w przyszłości połączy siły ze Strażą Graniczną?
W Sztabie Generalnym (SGWP) nie ukrywają, iż obecnie prowadzona na granicy operacja wojskowa to zadanie doraźne. Jak przyznaje płk Marek Pietrzak, rzecznik prasowy SGWP, służba na granicy „wiąże siły i środki” Wojska Polskiego. – Z punktu widzenia wojska wolelibyśmy widzieć jego horyzont – słyszymy. Ten ma zapewnić właśnie KOP. Na pełne zluzowanie jednostek operacyjnych na granicy z Białorusią przyjdzie nam jednak poczekać najpewniej do 2028 r. Wtedy to KOP ma osiągnąć wstępną gotowość operacyjną. Pełna planowana jest na 2032 r.
A czym różnić się będą brygady KOP od pozostałych jednostek WOT? Pierwszą ich cechą charakterystyczną ma być większa liczba żołnierzy zawodowych. W wojskach dedykowanych do ochrony wschodniej granicy kraju liczba żołnierzy zawodowych ma osiągnąć 20 proc. Różne będzie też wyposażenie. Jednostki na wschodzie mają dostać więcej dronów, a w planach jest nawet wyposażenie ich w lekką artylerię. Na początek pod uwagę brane są działa kalibru 105 mm. Żołnierze mają też przechodzić specjalistyczne szkolenia, by lepiej móc się odnaleźć w realiach służby na wciąż gorącej granicy. Bardziej skoordynowana ma być też współpraca pomiędzy wszystkimi czterema brygadami, by w razie zagrożenia szybciej można było przerzucać siły i środki z miejsca na miejsce. Część ekspertów apeluje do władz, aby nie poprzestawać tylko na powołaniu do życia nowej formacji. W opinii generała Stanisława Kozieja konieczny jest kolejny krok.
– W warunkach zapowiadającej się na lata hybrydowej zimnej wojny to jest tylko pół kroku. Teraz czas na kolejny – utworzenie transresortowego, połączonego Korpusu Ochrony i Obrony Pogranicza przez zintegrowanie tego komponentu WOT z oddziałami Straży Granicznej na wschodniej flance – twierdzi generał Koziej. ©℗