Jak wynika z danych Głównego Inspektoratu Weterynarii tylko od 19 września choroba HPAI (Highly Pathogenic Avian Influenza, czyli wysoce zjadliwa grypa ptaków) objęła stada liczące już prawie 300 tys. sztuk drobiu – głównie rzeźnych kur, indyków i gęsi.
Resort rolnictwa uspokaja jednak, że wzrost liczby zachorowań to efekt kalendarzowy.
- Najwięcej ognisk choroby występuje przeważnie w okresie od października do kwietnia, co związane jest przede wszystkim z migracjami dzikich ptaków. Duży wpływ na kształtowanie się sezonu występowania danej jednostki chorobowej mają warunki pogodowe – czytamy w przesłanym DGP komentarzu Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi (MRiRW).
Od początku roku, czyli przez 10 miesięcy, chorobę wykryto już w 98 stadach liczących 8,3 mln sztuk ptactwa. Rok wcześniej (przez 12 miesięcy) mieliśmy 50 ognisk HPAI. W dwóch poprzednich latach było to po 68 ognisk.
Ptasia grypa atakuje drób niemiecki
Walka z ptasią grypą trwa też w Niemczech, m.in. w graniczącej z Polską Brandenburgii. Tylko w dwóch tamtejszych gospodarstwach wykryto ogniska choroby, które skłoniły lokalne władze do likwidacji aż 130 tys. sztuk drobiu. Choroba szybko się rozprzestrzenia, bo dotyczy zarówno drobiu hodowlanego, jak i dzikich ptaków.
Grzegorz Rykaczewski, analityk rynków rolnych z Banku Pekao, zwraca uwagę, że Niemcy to już kolejny duży producent drobiu w UE, który boryka się ze skutkami grypy ptaków.
- Należy przy tym podkreślić, że jest to dopiero początek okresu jesienno-zimowego, który jest krytyczny pod względem ryzyka chorób wirusowych. Kolejne miesiące mogą więc przynieść eskalacje problemów, co z kolei miałoby negatywny wpływ na podaż na rynku jaj oraz drobiu - zauważa.
Skąd się bierze ptasia grypa?
Ptasia grypa, czyli wysoce zjadliwa grypa wirusowa u drobiu, wywoływana jest przez wirusy typu A, głównie wśród dzikiego ptactwa. Gdy wirus przeniknie do hodowli drobiu, w warunkach dużego zagęszczenia ptaków może szybko mutować i stawać się bardziej agresywny.
Rozprzestrzenianiu się sprzyjają również błędy bioasekuracyjne – brak odpowiednich zabezpieczeń w fermach, kontakt drobiu z dzikimi ptakami czy niedostateczna dezynfekcja. Człowiek również może zachorować na ptasią grypę, choć nadal są to przypadki sporadyczne i dotyczą głównie osób mających bezpośredni kontakt z chorym ptactwem.
Ceny drobiu pójdą w górę?
Grzegorz Rykaczewski spodziewa się, że w końcówce roku – która na ogół sprzyja spadkowi cen drobiu ze względu na czynniki sezonowe – można oczekiwać ruchów cen w górę.
- Prawdopodobnym scenariuszem jest utrzymanie się notowań na relatywnie stałym, ale wysokim poziomie do końca bieżącego roku. Jeśli jednak problemy w Polsce, w Niemczech lub w innych krajach mających istotny wpływ na unijną podaż będą rosły, niewykluczony jest wzrost cen, zamiast stabilizacji – ocenia ekspert.