Zwiększenie liczebności polskiej armii do obecnych 250 tys. żołnierzy wymaga stworzenia zaplecza medycznego, nie tylko do leczenia chorób somatycznych, ale również problemów zdrowia psychicznego – przekonywali eksperci podczas Ogólnopolskiej Konferencji Centrów Zdrowia Psychicznego „Krytyczna infrastruktura Państwa”. Ich zdaniem, podobnie jak w wielu krajach europejskich, pierwszym kontaktem dla żołnierzy zmagających się z problemami psychicznymi mogłyby być środowiskowe Centra Zdrowia Psychicznego (CZP), które znajdują się w ponad 100 powiatach w Polsce.

Wystrzały powodują zagrożenie zdrowia psychicznego żołnierzy

– W ciągu zaledwie kilku lat liczba żołnierzy urosła spektakularnie do 250 tys., co powoduje, że potrzebują oni miejsc, w których będą mogli zadbać o zdrowie, nie tylko fizyczne, ale i psychiczne – mówił prof. Bartłomiej Guzik, kardiolog, dyrektor 5. Wojskowego Szpitala Klinicznego w Krakowie. I tłumaczył, że podatność żołnierzy na problemy zdrowia psychicznego wynika nie tylko z pracy w bezpośrednim zagrożeniu życia, ale także narażenia na mikrourazy mózgu wywołane przez wystrzały i wybuchy. Chodzi o urazowe uszkodzenie mózgu (traumatic brain injury, TBI), wywoływane przez powtarzalne ekspozycje na fale nadciśnienia przy użyciu broni. Brak odpowiedniego zabezpieczenia, począwszy od słuchawek na strzelnicy, może prowadzić do mikrokrwotoków w mózgu, które, skumulowane, wywołują zaburzenia psychiczne, problemy ze snem, depresję czy lęki. TBI zwiększa też ryzyko wystąpienia zespołu stresu pourazowego (post traumatic stress disorder, PTSD).

Jak wyjaśnił prof. Guzik, najczęściej ofiarą TBI padają żołnierze służb specjalnych i szturmowcy. Właściwa diagnoza i leczenie TBI są ważne w kontekście przywrócenia ich do służby, tym bardziej że wyszkolenie szturmowca kosztuje nawet kilkadziesiąt mln euro.

Program pomocy środowiskowej blisko domu żołnierza

Dlatego na Zachodzie funkcjonują programy, które przewidują szybką ścieżkę dostępu dla żołnierzy z problemami psychicznymi do specjalistycznej pomocy. Przykładem jest Op Courage w Wielkiej Brytanii, finansowany przez tamtejszy odpowiednik NFZ, czyli NHS, którego zasadą jest „No wrong door” („Nie ma złych drzwi”). Oznacza to, że do jakiegokolwiek specjalisty – zdrowia fizycznego czy psychicznego – nie zgłosi się żołnierz, zostanie przekierowany do systemu Op Courage, gdzie uzyska pomoc ze strony zespołu doświadczonego w leczeniu żołnierzy. Może go do niego zgłosić także rodzina czy organizacja. We Francji i w Szwecji obowiązują natomiast środowiskowe centra zdrowia psychicznego, do których mogą zgłosić się także żołnierze.

Miejsce na objęcie opieką przez Centra Zdrowia Psychicznego widzi również dr Tomasz Rowiński z SGH, psycholog. – Wśród wniosków z raportu na temat CZP, który zespół ds. reformy zdrowia psychicznego niedawno przekazał minister zdrowia Jolancie Sobierańskiej-Grendzie, znalazł się ten, że ważnym elementem opieki nad osobami z problemami zdrowia psychicznego jest odpowiedzialność środowiskowa. Centra zdrowia psychicznego powinny być osadzone w społeczności lokalnej i wziąć odpowiedzialność za tę społeczność, np. za żołnierzy, jeśli na terenie działania centrum znajduje się jednostka wojskowa. Jednak CZP nie będą funkcjonowały bez właściwego finansowania, a takim, jak wynika z raportu, jest finansowanie ryczałtowe przez NFZ w oparciu o odpowiednio przypisane wskaźniki jakościowe i ilościowe – tłumaczy dr Tomasz Rowiński i dodaje, że ostatni rok pilotażu powinien być czasem intensywnych przygotowań do przejścia z pilotażu do szerszego finansowania, jednak to przejście uzależnione jest od finansowania i stworzenia ośrodka monitorującego transformację.

Cała Europa potrzebuje opieki psychiatrycznej

Również prof. Guzik uważa, że zapewnienie CZP odpowiedniego finansowania jest jedną z najważniejszych kwestii, na co wskazują europejskie dane dotyczące zdrowia psychicznego – 50 proc. młodych Europejczyków ma problemy psychiczne, ale połowa nadal boi się szukać profesjonalnej pomocy. Nie pomaga sytuacja geopolityczna – poczucie zagrożenia konfliktem zbrojnym. Wielu młodych ludzi nadal podnosi się po kryzysie spowodowanym izolacją podczas pandemii COVID-19. Kłopoty ze zdrowiem psychicznym ma też 1 na 6 dorosłych mieszkańców Unii. Problemy psychiczne powodują rokrocznie 3,6 proc. zgonów w Unii Europejskiej, co stanowi 190 tys. 0,9 proc. stanowią samobójstwa, co stanowi spadek o 13 proc. w ciągu ostatniej dekady.

Problemy psychiczne kosztują Unię Europejską 4 proc. jej PKB, czyli 600 mld euro rocznie. W tę kwotę wchodzą koszty utraconej produktywności, rent oraz opieka zdrowotna nad osobami w kryzysie psychicznym. ©℗