Tylko dlaczego tak późno? Takie pytanie nasuwa się po usłyszeniu założeń reformy służb i administracji, do której chciałaby przekonać wszystkie siły polityczne Platforma Obywatelska.
Silny minister spraw wewnętrznych. Odpowiedzialny konstytucyjnie i skoncentrowany na bezpieczeństwie. Policja i ABW zajęte ściganiem przestępców, a nie polityką. Premier uwolniony od służb specjalnych, na które i tak nie ma czasu. Sprawna administracja.
Brzmi sensownie.
Te zmiany proponuje Marek Biernacki, były szef MSWiA. Raz już mu się udało, mimo sprzeciwów utworzył Centralne Biuro Śledcze. Wydał walkę mafii pruszkowskiej i doprowadził do jej rozbicia. Niedawno przegrał nawet w sądzie jeden z procesów, bo sędzia uznał, że w Polsce nie ma już mafii.
Teraz chce, by jeden konstytucyjny minister mógł skutecznie odpowiadać za bezpieczeństwo państwa. Większość polityków przyznaje mu rację i widzi konieczność zmian w MSWiA. Może tym razem zdrowy rozsądek przeważy nad interesami