Na kilka dni przed referendum w Warszawie przekrzykują się przeciwnicy i zwolennicy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Argumenty za i przeciw podbudowywane są nowymi obietnicami, albo, powracającymi z politycznego niebytu, starymi. Oto kilka najciekawszych pomysłów na usprawnienie miasta, które ostatnio trafiły do mediów.
Kliknij w zdjęcie, żeby zobaczyć galerię.
1 Na drugim biegunie znalazł się Piotr Gliński. Znany z ekranu tableta prezesa PiS polityk przekonuje, że Warszawę uleczy nie imprezowe szaleństwo, ale spokojny sen. Potencjalny kandydat PiS na nowego prezydenta Warszawy protestuje przeciwko nazbyt głośnym imprezom, koncertom oraz... pokazom sztucznych ogni. Swoje pomysły przedstawił dziennikarzom Radia dla Ciebie.
Agencja Gazeta / Fot. Jakub Orzechowski Agencja Gazeta
2 Hanna Gronkiewicz-Waltz, zgodnie z tradycją, obiecuje zmiany w transporcie. Zamiast jednak kontynuować obietnice usprawnienia coraz bardziej irytującego mieszkańców ZTM, prezydent na tapetę wzięła transport samochodowy. Wspólnie z Donaldem Tuskiem przypomniała wyborcom o południowej obwodnicy, na którą w końcu znalazły się pieniądze.
Newspix / RAFAL MESZKA
3
Osieroconym transportem miejskim zaopiekował się Piotr Guział. W momencie, w którym warszawiacy oczekują oddania do użytku oczekiwanej od lat drugiej linii metra, której budowa od czasu do czasu przypomina o sobie, paraliżując miasto, przeciwnik pani prezydent zaproponował by łącznie miasto posiadało cztery linie metra, w tym jedną okrężną.
Na zdjęciu Hanna Gronkiewicz-Waltz inauguruje budowę metra
Agencja Gazeta / Fot. Bartosz Bobkowski Agencja Gazeta
4 Hanna Gronkiewicz-Waltz za punkt honoru wzięła nie tylko usprawnienie komunikacji, ale także ekscentryczne urozmaicenie jesieni. Zgodnie z letnimi obietnicami niedługo powinny być gotowe… siłownie plenerowe. Kto chętny na poprawienie muskulatury ciała na mrozie?
Agencja Gazeta / Fot. Mateusz Baj Agencja Gazreta
5 Podczas gdy mieszkańcy będą zajęci ćwiczeniami na powietrzu, Piotr Guział zadba o ich bezpieczeństwo. Na jego straży ma stać zreformowana straż miejska, która nie będzie represyjna. "Ma nas chronić, ma przeprowadzać dzieci w drodze do szkoły przez pasy, ma wyłapywać koty i psy, które uciekną" - postulował na antenie Radia Zet.
Agencja Gazeta / Fot. Dariusz Borowicz Agencja Gazeta
6 Chociaż Guział odcina się od PiS i przekonuje, że to nie jest referendum tylko tej partii, znalazł w swoim programie miejsce dla pomnika prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ofiar katastrofy smoleńskiej. Wszystko dlatego że, zdaniem Guziała, Kaczyński miał wizję stolicy, której brakuje obecnej pani prezydent, a ona sama realizuje wieloletnią strategię pozostawioną przez poprzednika.
Bloomberg / BARTEK SADOWSKI
7 Zaraz po wybudowaniu pomnika zmarłego prezydenta, burmistrz Ursynowa chętnie chwyci za tęczową flagę i ruszy na paradę równości – inicjatywę, której Lech Kaczyński, delikatnie mówiąc, nie darzył sympatią. Taką flagę, według artykułu "Rzeczpospolitej", Guział chętnie powiesiłby przed ratuszem.
Agencja Gazeta / Fot. Jacek Łagowski Agencja Gazeta
8 Podczas gdy Guział z dystansem chwali polityków PiS, Jarosław Kaczyński troszczy się o Ursynów. Zdaniem byłego premiera pomocny dla mieszkańców będzie brak lotów nad dzielnicą. Połączenia na lotnisko im. Chopina powinny zostać według Kaczyńskiego odwołane, bo zakłócają spokój mieszkańców. Na ten pomysł trzeźwo zareagował sam burmistrz Ursynowa, który w rozmowie z portalem onet.pl stwierdził, że "nie da się odsunąć Ursynowa od lotniska, ani odwrotnie".
Newspix / MACIEJ GOCLONFOTONEWS
9 To tylko kilka obietnic z całego, przedreferendalnego festiwalu. Pytanie, jak krajobraz Warszawy będzie wyglądać po referendum, oraz po ewentualnych wyborach prezydenckich. Czy zostaną zdelegalizowane koncerty i sztuczne ognie? A może ktoś zburzy któreś z lotnisk, żeby samoloty nie hałasowały mieszkańcom? I kiedy zobaczymy czwartą, tym razem okrężną, linię metra? „Duża część tych obietnic jest mało realna. Ciężko wyobrazić sobie miasto wielkości Warszawy bez imprez masowych. Nikt, kto śledził wieloletnie powstawanie warszawskiego metra, nie uwierzy, że w ciągu kilku lat mogą powstać jego dwie kolejne linie. Celem, który przyświeca osobom głoszącym takie postulaty, jest przede wszystkim mobilizacja swoich wyborców. To nic więcej niż demagogiczna tuba przedreferendalna” – komentuje dr Tomasz Słupik z Uniwersytetu Śląskiego.
Agencja Gazeta / Fot. Grzegorz Celejewski Agencja Gazeta
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję