Mariusz Haładyj, dotychczasowy szef Prokuratorii Generalnej, zgłoszony przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię po konsultacjach z przedstawicielami rządu, objął stanowisko prezesa Najwyższej Izby Kontroli (NIK). Funkcję szefa Prokuratorii pełnił od 2019 roku, a wcześniej w latach 2012-2015 był podsekretarzem stanu w ministerstwie gospodarki, od grudnia 2015 r. do stycznia 2018 r. pełnił analogiczną funkcję w ministerstwie rozwoju.

Na stanowisku szefa NIK Haładyj zastąpił Mariana Banasia, którego sześcioletnia kadencja zakończyła się 30 sierpnia. Kandydaturę nowego prezesa poparło w Sejmie 421 posłów, czterech było przeciw, a sześciu wstrzymało się od głosu. Z kolei w Senacie 83 senatorów opowiedziało się "za", a jeden głosował przeciw. Decyzję o wyborze nowego szefa NIK poprzedziło publiczne wysłuchanie kandydatów - Haładyja oraz Tadeusza Dziuby, byłego wiceprezesa NIK i posła PiS zgłoszonego przez grupę parlamentarzystów tego klubu (tuż przed głosowaniem prezes ugrupowania Jarosław Kaczyński ogłosił wycofanie kandydatury Dziuby).

Podczas wysłuchania Haładyj przedstawił dziesięć kluczowych priorytetów dotyczących funkcjonowania NIK i możliwych kierunków jej zmian. Na jego liście znalazły się następujące postulaty: NIK jako strażnik finansów publicznych i audytor państwa, niezależność, bezstronność, kolegialność i przejrzystość, planowanie oparte na analizie ryzyka i współpracy partycypacyjnej, value for money kontroli budżetowych, upowszechnianie dobrych praktyk i dialog z kontrolowanym, monitoring skuteczności wdrożenia wniosków pokontrolnych, perswazyjność i komunikatywność dokumentów, kultura pracy zespołowej oraz budowanie potencjału, tansformacja cyfrowa i projekty międzynarodowe. Katarzyna Batko-Tołuć, dyrektorka zarządzająca Fundacji dla Polski, zaznacza, że wysłuchanie kandydatów było budującym doświadczeniem, które pozwoliło stronie społecznej poznać ich pomysły i dało sygnał, z kim będą współpracować.

Opinię podziela Róża Rzeplińska, szefowa serwisu Mam Prawo Wiedzieć i Stowarzyszenia 61. - Wybieramy osoby, które muszą być uczciwe, doświadczone i zdolne samodzielnie pełnić swoją funkcję. Dlatego powinny mieć przestrzeń do odpowiadania na trudne pytania, nawet pod presją, bo wysoki rangą funkcjonariusz publiczny będzie poddany różnym naciskom i musi wykonywać swoje obowiązki w sposób profesjonalny - wtóruje. Jej zdaniem standard takich wysłuchań wprowadzony przy wyborze szefa NIK, powinien stać się trwałym zwyczajem Sejmu, podnoszącym jego kulturę prawną.

Mariusz Haładyj prezesem NIK

Jakie oczekiwania wobec prezesa NIK mają eksperci? W tym kontekście Rzeplińska podkreśla, że kluczowe znaczenie ma transparentna i konsekwentna kontrola osób pełniących funkcje publiczne. Jej zdaniem NIK powinna reagować na bieżące wydarzenia poprzez kontrole ad hoc, a jednocześnie pozostać apolityczna. - Ważne jest też skuteczne komunikowanie wyników do społeczeństwa, ale bez tworzenia medialnego show. Chodzi o to, by kontrole prowadziły do realnych zmian, a nie jedynie wzbudzały sensację - zaznacza.

- Mariusz Haładyj jest urzędnikiem, co przez niektórych może być odbierane jako brak wyrazistości, ale mam poczucie, że to człowiek, który chce dobrze wykonać swoją pracę, ma energię i konkretne pomysły - ocenia Batko-Tołuć. Jak zaznacza, z wypowiedzi Haładyja podczas wysłuchania wynikało, że zamierza zmienić specyfikę pracy NIK.

- Prezentował się jako sprawny zarządca, odwołując się do swojego doświadczenia w Prokuratorii Generalnej, którą udało mu się unowocześnić. Myślę, że chce zrobić to samo w NIK. Oczywiście będzie musiał działać w ramach formalnych ograniczeń, bo kontrola musi być niezależna, ale ma duże ambicje, by poprawić sposób zarządzania i warunki pracy w Izbie. Po kadencji pełnej wewnętrznych sporów to szczególnie ważne - dodaje.

Rząd i opozycja zgodni w oczekiwaniach

- Konfederacja oczekuje od nowego prezesa NIK pełnej niezależności od rządu oraz odwagi w kontrolowaniu wszystkich instytucji państwowych, niezależnie od ich politycznych barw - mówi szef klubu Grzegorz Płaczek.

Podkreśla, że Izba powinna "wreszcie stać się realnym strażnikiem wydatkowania publicznych pieniędzy i bezlitośnie punktować wszelkie nadużycia". - Oczekujemy również pełnej transparentności działań i szybkiego informowania opinii publicznej o wynikach kontroli, bo to podatnicy finansują państwo i mają prawo wiedzieć, na co idą ich pieniądze - dodaje.

Ewa Szymanowska z Polski 2050 również zaznacza, że nowy szef NIK powinien działać samodzielnie, wnikliwie i rzetelnie. - Jego wystąpienie podczas wysłuchania odebrałam bardzo pozytywnie, szczególnie działania dotyczące wprowadzania mediacji, które ograniczyły obciążenia dla budżetu państwa. Sprawdził się więc w roli szefa Prokuratorii Generalnej i w NIK z pewnością również będzie działał w sposób rozsądny i rzeczowy - komentuje.

Z opinią zgadza się posłanka Koalicji Obywatelskiej Dorota Łoboda. - Biorąc pod uwagę kadencję Mariana Banasia, wolelibyśmy, aby nowy prezes NIK nie koncentrował się na podkreślaniu swojej osoby, ale bardziej na realnym działaniu. Chodzi nam o to, by był przede wszystkim szefem Izby, a nie medialną postacią - dodaje.

Na niezależność Haładyja i zaangażowanie w kontrolę m.in. rządu liczy poseł PiS Paweł Jabłoński. - Tego w ostatnich półtora roku brakowało. (…) Były szef NIK Marian Banaś w pewnym sensie mścił się na PiS, uznając, że został przez nas niewłaściwie potraktowany. Natomiast w przypadku pana Haładyja mam duże oczekiwania. To doświadczony, sprawny i merytoryczny urzędnik, który może prowadzić Izbę we właściwy sposób. Oczywiście pewną przeszkodą mogą być osoby wprowadzone do NIK przez Banasia, ale mimo to liczymy, że nowy prezes będzie spełniał swoją rolę - zaznacza.

Łukasz Michnik, rzecznik Nowej Lewicy również zwraca uwagę, że nowy prezes powinien wyciągać systemowe konsekwencje z kontroli, a nie ograniczać się do medialnych efektów. - Kadencja Mariana Banasia miała swoje wzloty i upadki. Można mu wiele zarzucić, ale są też rzeczy, za które można go pochwalić. Jednocześnie brakowało w niej optyki systemowej, a zbyt dużą rolę odgrywała polityka - dodaje.