Związek domaga się od minister edukacji Anny Zalewskiej wycofania się z projektowanych zmian w oświacie, zawartych w dwóch projektach ustaw. ZNP chce przystąpienia do rzeczywistej, a nie medialnej debaty o potrzebach polskiej edukacji. Związkowcy chcą społecznego porozumienia co do zakresu, skali i tempa wprowadzania zmian. W poniedziałek w 17 miastach (16 wojewódzkich oraz w Koszalinie) związkowcy z ZNP mają protestować przeciw reformie edukacji. Urzędy wojewódzkie ma pikietować w sumie 25 tys. członków związku, a także rodzice i samorządowcy.

ZNP chce też wycofania się z projektowanej "prywatyzacji polskiego szkolnictwa" - zapisu, że w gminie może istnieć tylko jedna szkoła samorządowa, co według związku oznacza, że pozostałe szkoły mogą być tylko szkołami prywatnymi.

Podczas poniedziałkowego protestu nauczyciele przypomną też o zgłaszanym od roku postulacie - zwiększenia nakładów na edukację i nieprzerzucania kosztów zmian w edukacji na samorządy. Chodzi też o zwiększenie pensji nauczycieli co najmniej o 10 proc.; proponowane obecnie podwyżki - od 35 do 65 zł - nie są akceptowane.

Pikiety mają się odbyć w poniedziałek przed urzędami wojewódzkimi o godz. 14.00. W przyszłym tygodniu zaplanowane są posiedzenia kierowniczych gremiów związku. Rozważane są różne formy kolejnych protestów - marsze protestacyjne, żywe łańcuchy, aż do strajku włącznie.

Oświatowa "Solidarność" nie organizuje w tym dniu protestu. Do udziału w nim zachęcały w piątek m.in. Nowoczesna i PSL.

W połowie września do konsultacji trafiły dwa projekty ustaw: zupełnie nowej ustawy Prawo oświatowe oraz ustawy wprowadzającej Prawo oświatowe. Prawo oświatowe regulować ma kwestie związane z ustrojem szkolnym, czyli m.in. strukturą szkolnictwa. Ma też częściowo zastąpić obecnie obowiązującą ustawę o systemie oświaty. Resort edukacji zapowiadał w jej miejsce przygotowanie kolejnych ustaw, m.in. dotyczących finansowania oświaty (ma być gotowa ok. 2018 r.).

Zgodnie z propozycją rządu, od 2017 r. funkcjonować mają 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum i 5-letnie technikum; szkoły branżowe w miejsce zasadniczych szkół zawodowych; zlikwidowane zostaną gimnazja.

Szefowa MEN Anna Zalewska oceniła w piątek, że protest ZNP to akcja zaplanowana wspólnie z KOD, a prezes ZNP Sławomir Broniarz to polityk. Zapowiedziała, że zaproponuje premier Beacie Szydło powołanie w MEN zespołu do prowadzenia rozmów o zmianach w oświacie, m.in. o podwyżkach dla nauczycieli. W jego skład wejdą ministerstwo, związki zawodowe i samorządy, jako organy prowadzące szkoły.