Od ogłoszenia wyniku listopadowych wyborów w USA Chiny ujawniły wiele odwetowych środków handlowych, które mają zostać wprowadzone, jeśli Trump nałoży dodatkowe cła na import. Jak twierdzi prezydent elekt, taryfy dotyczące Chin będą wyższe niż w przypadku innych państw m.in. ze względu na niepowodzenie Pekinu w ograniczeniu skali przywozu narkotyków do USA. Państwo Środka jest głównym producentem komponentów do wytwarzania fentanylu kupowanych przez kartele narkotykowe w Meksyku.
Zakaz eksportu kluczowych surowców do USA
W styczniu chińskie ministerstwo handlu przedstawiło np. propozycję wprowadzenia ograniczeń w eksporcie kluczowych technologii wykorzystywanych do wydobycia minerałów krytycznych niezbędnych dla rozwoju globalnego przemysłu pojazdów elektrycznych. Miesiąc wcześniej Chiny poinformowały zaś o wprowadzeniu zakazu eksportu do Stanów produktów związanych z galem, germanem i antymonem, mających potencjalne zastosowania wojskowe. „Po raz pierwszy chińskie ograniczenia eksportu minerałów krytycznych były ukierunkowane na Stany Zjednoczone, a nie na wszystkie kraje” – podsumował think tank Center for Strategic and International Studies.
Chiny bliżej z Japonią
Wysiłki Chińczyków nie kończą się jednak na ograniczeniach w handlu. Pekin wzmacnia też ofensywę dyplomatyczną, odbudowując relacje z partnerami USA w regionie Azji i Pacyfiku. Przede wszystkim z Japonią, kluczowym członkiem sojuszu bezpieczeństwa Quad, który Trump wznowił w 2017 r. Po spotkaniu japońskiego premiera Shigeru Ishiby i chińskiego prezydenta Xi Jinpinga na listopadowym szczycie APEC w Peru Chiny poczyniły wiele pojednawczych gestów wobec Japonii, obiecując m.in. złagodzenie napięć wojskowych.
Jest to o tyle ważne, o ile w ubiegłym roku doszło do kilku incydentów, które zaniepokoiły władze w Tokio. W sierpniu chiński samolot wywiadowczy wleciał w japońską przestrzeń powietrzną u wybrzeży Archipelagu Danjo. Było to pierwsze w historii naruszenie przestrzeni powietrznej Japonii przez Chiny. Burzę wywołał także wrześniowy test chińskiego międzykontynentalnego pocisku balistycznego. – Rosnąca aktywność militarna Chin w regionie to poważny powód do niepokoju – komentował wtedy rzecznik japońskiego rządu Yoshimasa Hayashi.
Zdaniem Japończyków istnieje szansa, że nowe otwarcie umożliwi obu stronom porozumienie w kwestiach bezpieczeństwa.
BRICS jako alternatywa dla świata urządzonego przez USA
Ocieplenie relacji chińsko-japońskich ma miejsce w czasie, kiedy rosną spekulacje na temat potencjalnego pogorszenia stosunków na linii USA–Japonia. „Tokio starało się o spotkanie Ishiby z Trumpem po listopadowym szczycie G20 w Rio de Janeiro. Biuro prezydenta-elekta odmówiło Japończykom, mówiąc, że Trump zbyt zajęty. Można to uznać za dyplomatyczną zniewagę” – przekonuje ośrodek Geopolitical Intelligence Services.
Również przyjęcie na początku tego roku Indonezji do BRICS (sojuszu założonego przez Brazylię, Rosję, Indie, Chiny i RPA) jest postrzegane jako ruch, który ma wzmocnić Pekin w rywalizacji z Waszyngtonem. Chiński przywódca Xi Jinping postrzega bowiem BRICS jako alternatywę dla globalnego porządku kierowanego przez USA i napiera na jego ekspansję (po 2023 r. do grupy dołączyły Iran, Egipt, Etiopia i Zjednoczone Emiraty Arabskie). To scenariusz, któremu chce zapobiec Trump. Republikanin już w listopadzie zagroził członkom bloku, że zostaną objęci cłami w wysokości 100 proc., jeśli swoimi działaniami zagrożą dominacji dolara amerykańskiego. ©℗