Zapowiadana gotowość Donalda Trumpa i Władimira Putina do spotkania sprawiła, że pojawiło się grono państw chętnych do jego zorganizowania. Najszybciej zrobiły to Serbia i Szwajcaria, choć teoretycznie oba państwa jako strony statutu rzymskiego byłyby zobowiązane do zatrzymania rosyjskiego prezydenta i wydania go Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu.
Serbską otwartość zareklamował w niedzielę wieczorem prezydent Aleksandar Vučić w rozmowie z TV Pink. Podkreślił, że jego kraj nie należy ani do NATO, ani do zrzeszającej sojuszników Rosji Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. – Jesteśmy też krajem, w którym prezydent Trump cieszy się największym poparciem w Europie. Jednocześnie także prezydent Putin jest wciąż bardzo popularny – przekonywał Vučić. Własne usługi oferuje też Szwajcaria, tradycyjne miejsce rozmów pokojowych dla skłóconych stron z całego świata. Pod Alpami miało miejsce ostatnie spotkanie przywódców obu państw. Joe Biden próbował w 2022 r. w Genewie przekonywać Putina do zachowania pokoju. Bezskutecznie.
Donald Trump sam zamierza wymusić pokój
W 2024 r. w kurorcie Bürgenstock zorganizowano zaś szczyt państw wspierających Ukrainę. Odbył się on z inicjatywy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego i miał skonsolidować pozycję światowej większości. Kolejne takie spotkanie zapowiadano na koniec 2024 r., ale pomysł w końcu zarzucono. W Kijowie można usłyszeć, że stało się tak ze względu na wygraną Trumpa i jego zapowiedzi, że sam zamierza się zająć wymuszeniem pokoju. – Ukraina, Rosja i Stany Zjednoczone są regularnie informowane o naszej gotowości do wsparcia wszelkich starań dyplomatycznych na rzecz ustanowienia pokoju – powiedział w niedzielę dziennikowi „Le Temps” rzecznik resortu dyplomacji Nicolas Bideau, zastrzegając jednak, że Berno nie będzie inicjatorem takich spotkań.
Usługi mediacyjne oferowali Węgrzy, w grze jest Turcja
Wcześniej własne usługi mediacyjne oferowali m.in. Węgrzy, którzy proponowali ogłoszenie bożonarodzeniowego zawieszenia broni, jednak Kijów odrzucił ich zabiegi. Od wielu miesięcy w proces pośrednictwa w kontaktach rosyjsko-ukraińskich, dotyczących wymiany jeńców oraz zwrotu ukraińskich dzieci ich rodzinom, są zaangażowane Zjednoczone Emiraty Arabskie i Katar. Doświadczeniem dysponuje też Turcja, dzięki której w 2022 r. wynegocjowano umowy pozwalające na częściowe odblokowanie ukraińskich portów. Umowy nie przetrwały długo, ale ich model – po jednym porozumieniu Turcji i ONZ z Rosją oraz z Ukrainą – jest wymieniany jako możliwy wariant uzgodnienia rozejmu, który nie wymagałby bezpośrednich rozmów rosyjsko -ukraińskich. Od wyborów w USA prezydent Recep Tayyip Erdoğan dwukrotnie rozmawiał z Putinem przez telefon. Wczoraj podobną rozmowę odbyli szefowie dyplomacji obu państw.
Przyspieszenie w sprawie rozmów pokojowych
Dyplomatyczne przyspieszenie nastąpiło wskutek sygnałów płynących z Rosji i USA. W czwartek Trump powiedział, że „prezydent Putin chce się spotkać”. – Nie da się nic ustalić, jeśli nie nawiążesz jakiejś formy relacji i dialogu z drugą stroną – dodawał w niedzielę na antenie ABC Mike Waltz, przyszły doradca ds. bezpieczeństwa narodowego, uzupełniając, że wkrótce można się spodziewać rozmowy telefonicznej obu prezydentów. O spotkanie z Trumpem zapytano też rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa. – Żadne dodatkowe warunki nie są wymagane. Wystarczą obustronne życzenie oraz wola polityczna prowadzenia dialogu i rozwiązywania istniejących problemów – oświadczył. Wcześniej Kreml zdecydowanie odrzucał pomysły płynące z otoczenia Trumpa.
Za doprowadzenie do rozejmu w amerykańskiej administracji ma odpowiadać Keith Kellogg. Jego wizyta w Kijowie (i Warszawie) planowana na początku stycznia została jednak przełożona na okres po inauguracji. Zdaniem źródła w rządzie wyjaśnieniem może być fakt, że samo otoczenie Trumpa nie ustaliło jeszcze do końca szczegółów planu pokojowego, który chciałoby przedstawić Rosjanom i Ukraińcom. ©℗