Turecka policja nakazała we wtorek mieszkańcom opuszczenie miasteczka Karkamis przy granicy z Syrią, na które wcześniej w ciągu dnia spadły dwa pociski moździerzowe wystrzelone z Syrii. Wojsko odpowiedziało ogniem na pozycje Państwa Islamskiego (IS) w Syrii.

Powodem ewakuacji są względy bezpieczeństwa - poinformowały władze.

Reuters podaje, że turecka armia ostrzeliwała już wcześniej opanowaną przez IS syryjską miejscowość Dżarabulus po drugiej stronie granicy, by pomóc umiarkowanym syryjskim rebeliantom w przejęciu nad nią kontroli. To właśnie stamtąd, według agencji Dogan, zostały wystrzelone pociski. Źródła wśród syryjskich rebeliantów podają, że po mobilizacji w Turcji są oni gotowi przejść granicę i wkroczyć do Dżarabulusu, by wyzwolić miasto z rąk dżihadystów z IS. AFP pisze, że rebeliantów są setki.

Karkamis-Dżarabulus to ostatni opanowany przez IS punkt przerzutu ludzi i sprzętu przez granicę syryjsko-turecką.

Turecki minister spraw zagranicznych Mevlut Cavusoglu powiedział, że jego kraj w pełni poprze operację przejęcia Dżarabulusu. Na konferencji prasowej w Ankarze powiedział, że jest to ważne dla bezpieczeństwa Turcji. Reuters zaznacza, że Turcja nie chce, by to strategicznie położone miasto dostało się w ręce sił kurdyjskich, które kontrolują już znaczne tereny północnej Syrii przy granicy z Turcją.

W ostatnich dniach obie strony wiele razy dokonywały przez granicę ostrzału stanowisk przeciwnika. Nie ma informacji o ofiarach albo poważnych stratach w wyniku ostrzału moździerzowego w Karkamis. (PAP)