Modlitwy są dobre w kościele. Rzeczywistością należy zarządzać. Zważając na wartości, ale nie trzymając się kurczowo ideologicznych haseł. Ale aby dostosować się do zmieniającego świata, potrzeba elit. A tych nie mamy. Pełno za to na każdym kroku intelektualnych celebrytów suflujących maluczkim swoją narrację. Mającą na celu nie postęp, ale obronę status quo
Islam jest religią pokoju, nie należy się go bać. Multikulti ubogaca narody. Niewidzialna ręka kapitalizmu poradzi sobie z każdym problemem, jaki niesie gospodarka. Trzeba wszystko sprywatyzować. Państwo jest niepotrzebne, jego rola powinna się sprowadzać do administratora, który pilnuje temperatury wody w kranie i wdrażania unijnych dyrektyw. To tylko kilka z mądrości – takich bez żadnego „ale” – które zostały ukute wiele lat temu, ale nie zdały egzaminu w zderzeniu z rzeczywistością. Jednak są wciąż powtarzane niczym prawdy objawione. Niektóre od 27 lat.
Zmienił się świat, geopolityka, ekonomia, wszystko. Mamy za sobą międzynarodowy kryzys finansowy, który jeszcze nie do końca się zagoił. Mamy – tu i teraz – bomby wybuchające na europejskich ulicach, fale uchodźców szturmujących bezpieczne enklawy świata. Brexit stał się faktem. Rosja po kawałku pożera tereny „bliskiej zagranicy”. Turcja się znarowiła, sojusze wiszą na włosku. W Ameryce Północnej mają miejsce polityczne wstrząsy tektoniczne – nie wiadomo, jakie spowodują zniszczenia. A jeszcze Chiny. Dzieje się historia. Żyjemy, na psa urok, w ciekawych czasach. W nowym otwarciu, kiedy jeszcze każdy wariant rzeczywistości jest możliwy. A o czym rozmawiamy? Co determinuje naszą debatę publiczną? Oczywiście gra o tron „made in Poland”, czyli spór o Trybunał Konstytucyjny, który doszedł do granic absurdu. Kuriozalna kłótnia o 500+, dlaczego ten program jest taki zły.
Pozostało
96%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama