Funkcjonariusze Gwardii Cywilnej weszli też do prywatnych mieszkań, by znaleźć dokumenty dotyczące zamówień, przy których nie przestrzegano zasad konkurencji. Wśród zatrzymanych są głównie przedsiębiorcy, były burmistrz i urzędnicy.
Operacja jest następstwem dochodzenie sądowego, które rzuciło światło na rzekomo nielegalne praktyki firmy konsultingowej Efial, działającej na zlecenie urzędów głównie w Katalonii, na północnym wschodzie Hiszpanii.
Firma ta była częścią siatki umożliwiającej defraudowanie środków publicznych - sprecyzowała Gwardia Cywilna w komunikacie. Siatka funkcjonowała w prowincji Tarragona na północnym wschodzie Hiszpanii, a także w Barcelonie i Madrycie. Spora część tych środków poprzez skomplikowane operacje handlowe trafiała do będącej rajem podatkowym Andory.
Śledztwo dotyczy też prania brudnych pieniędzy, handlu wpływami i malwersacji z funduszami publicznymi. Według prasy niektóre władze miejskie objęte dochodzeniem były kierowane przez centroprawicową partię Konwergencja Demokratyczna (CDC) szefa katalońskiego rządu Carlesa Puigdemonta.
Korupcja, w którą zamieszani są politycy, związki zawodowe a nawet członkowie rodziny królewskiej, to obok bezrobocia jedna z największych bolączek Hiszpanów. Takie skandale nie oszczędziły Katalonii; według AFP regionem tym od lat 70. wstrząsnęło ok. 20 afer korupcyjnych, a najbardziej znana dotyczy legendarnego szefa katalońskiego rządu i założyciela CDC Jordiego Pujola. Jest on podejrzewany o defraudację milionów euro i ukrycie ich w rajach podatkowych.
Zwolennicy niepodległości Katalonii, którzy są u władzy w tym regionie, twierdzą, że hiszpańska policja robi wszystko co w jej mocy, by im zaszkodzić. (PAP)