Zastrzeżenia Rosji dotyczące tarczy antyrakietowej są nadal ignorowane; Moskwa wyciąga z tego odpowiednie wnioski, w tym dotyczące podjęcia w reakcji środków o charakterze wojskowo-technicznym - powiedziała w czwartek rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa.

Na konferencji prasowej podkreśliła, że Moskwa nadal postrzega "destrukcyjną działalność USA i ich sojuszników w sferze obrony przeciwrakietowej jako bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego i regionalnego oraz stabilności". "Tym samym sytuacja strategiczna w Europie znacznie się komplikuje" - dodała.

Według Zacharowej Rosja "niejednokrotnie zwracała uwagę na zagrożenia dla bezpieczeństwa międzynarodowego i stabilności strategicznej, jakie wynikają z jednostronnego i nieograniczonego rozmieszczania strategicznej systemu obrony przeciwrakietowej USA".

Rzeczniczka MSZ wyraziła opinię, że elementami tego systemu w Rumunii i w Polsce są wyrzutnie "faktycznie identyczne z tymi, jakie wykorzystywane są na okrętach marynarki wojennej USA w celu wystrzeliwania rakiet przechwytujących, jak i pocisków manewrujących średniego zasięgu Tomahawk".

Jak powiedziała Zacharowa, Rosja ocenia pojawienie się takich wyrzutni na lądzie jako sprzeczne z jednym z kluczowych zapisów układu o likwidacji rakiet średniego zasięgu (INF) z 1987 roku. "Tym samym USA naruszyły układ INF" - oświadczyła.

Wcześniej w czwartek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że Rosja podejmuje kroki obronne przeciwko tarczy w Europie. Zaznaczył, że nie traci na aktualności pytanie, przeciwko komu system ten jest wymierzony. "Od samego początku tej historii mówiliśmy, że zdaniem naszych ekspertów budowa systemu obrony przeciwrakietowej stanowi zagrożenie dla Federacji Rosyjskiej" - oświadczył rzecznik Kremla.

Komentując zainstalowanie elementów tego systemu w Rumunii, Pieskow powiedział, że "nie jest to nowość; ten proces aktywizacji systemu obrony przeciwrakietowej jest dobrze znany". Jak podkreślił, rosyjskie resorty odpowiedzialne za zapewnienie obrony i bezpieczeństwa narodowego "są świetnie poinformowane o tych planach".

W czwartek w obecności sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga odbyła się inauguracja działalności tarczy antyrakietowej w rumuńskim Deveselu; stała się ona oficjalnie operacyjna.

Moskwa utrzymuje, że rozmieszczenie elementów tarczy antyrakietowej USA w Europie niesie za sobą realne ryzyko dla rosyjskich sił odstraszania nuklearnego. Ocenia, że wyrzutnie w Polsce i Rumunii naruszałyby układ INF, ponieważ mogą służyć również do wystrzeliwania pocisków manewrujących średniego zasięgu.

Kreml niejednokrotnie groził, że w wypadku niekorzystnego dla Rosji rozwoju sytuacji z budową tarczy antyrakietowej w Europie, Moskwa odstąpi od dalszych kroków w sferze rozbrojenia i kontroli zbrojeń, a także zastosuje kontrposunięcia.

Układ INF (Treaty on Intermediate-range Nuclear Forces) USA i ówczesny ZSRR zawarły w 1987 roku. Traktat zakazuje obu stronom posiadania, produkcji i testowania bazujących na lądzie pocisków balistycznych i manewrujących o zasięgu od 500 do 5 500 km.

Z Moskwy Anna Wróbel (PAP)