W środę podkomisja przyjęła sprawozdanie do projektu nowelizacji kilkunastu ustaw regulujących zasady pobierania przez służby billingów oraz prowadzenia kontroli operacyjnej. Sprawozdanie komisji Sejm ma rozpatrzeć w czwartek po południ

Podkomisja przyjęła wszystkie poprawki rządu - m.in., że służby mogą pozyskiwać tylko te dane telekomunikacyjne, pocztowe lub internetowe, które nie stanowią treści danego przekazu (na pozyskanie treści musi się zgodzić sąd).

Inna poprawka rządu stanowi, że jeśli służby uzyskają informacje będące tajemnicą obrończą lub spowiedzi, to będą one natychmiast niszczone przez służby. W przypadku innych tajemnic zawodowych (np. dziennikarskiej czy lekarskiej) to sąd decydowałby, czy będą mogły być one wykorzystane w postępowaniu, czy też zniszczone. Ponadto rząd był za zwolnieniem małych przedsiębiorców telekomunikacyjnych z wymogu zapewniania na ich koszt urządzeń pozwalających służbom na dostęp do informacji i ich utrwalanie.

Podkomisja odrzuciła poprawki PO m.in. eliminujące możliwość sięgania po dane internetowe oraz zakładające, że po wszelkie dane sięga się tylko wtedy, gdy inne metody są nieskuteczne.

Według projektu kontrola operacyjna ma polegać na: podsłuchu; podglądzie osób w "pomieszczeniach, środkach transportu lub miejscach innych niż publiczne"; kontroli korespondencji (w tym elektronicznej); kontroli przesyłek; uzyskiwaniu danych z "informatycznych nośników danych, telekomunikacyjnych urządzeń końcowych, systemów informatycznych i teleinformatycznych". Łączny okres kontroli nie może przekroczyć 18 miesięcy (nie dotyczy to kontrwywiadu).

Właściwy sąd okręgowy miałby prawo do kontroli post factum pozyskiwania danych telekomunikacyjnych, pocztowych i internetowych. Uprawnione organy raz na pół roku przekazywałyby do sądu odpowiednie sprawozdania. Sąd mógłby zapoznać się z materiałami uzasadniającymi udostępnienie danych.

W I czytaniu projektu w grudniu 2015 r. tylko klub PiS opowiedział się za dalszymi pracami. Cała opozycja krytykowała go jako zagrażający prawom obywatelskim i pozwalający na swobodną inwigilację internetu. Podkreślano, że projekt wprowadza pojęcie "danych internetowych" - chodzi m.in. o informacje o rozpoczęciu i zakończeniu transmisji internetowej, a także o zakresie każdorazowego korzystania z usługi świadczonej drogą elektroniczną.

Wnioskodawcy i rząd odpierali te zarzuty, podkreślając, że projekt nie przewiduje żadnych dodatkowych uprawnień dla służb.

Zastrzeżenia do projektu wyrażali: RPO, GIODO, Krajowa Rada Sądownictwa, Rada ds. Cyfryzacji, Biuro Analiz Sejmowych, Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Rada Radców Prawnych, Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Fundacji Panoptykon. Postulowano m.in. by billingi można było pobierać tylko przy najpoważniejszych przestępstwach; by kontrola pobieranych danych była uprzednia, a nie tylko następcza; by jednostka była post factum informowana, że była inwigilowana oraz by powołać odrębny organ kontrolujący tajne służby.

W podkomisji najwięcej sporów wywołała sprawa danych internetowych. PO chciała wykreślenia zapisów na ich temat. Służby już dawno mają możliwość pobierania danych internetowych na podstawie ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną - odparł zastępca koordynatora służb specjalnych Maciej Wąsik. Dodał, że projekt PiS wprowadza zaś kontrolę sądu nad ich pobieraniem oraz niszczenie danych zbędnych dla postępowania.

Posłowie PO zwracali uwagę, że obecnie o dane internetowe służby występują do operatorów na piśmie, a wnioski takie są bardzo rzadkie. "Chcecie przemienić szczelinę w potok" - mówił przedstawicielom PiS Krzysztof Brejza (PO).

Przedstawiciele RPO i organizacji pozarządowych podnosili, że nie będzie realnej kontroli sądów nad dostępem do danych internetowych. Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon mówił, że projekt zmienia sposób ich uzyskiwania - zamiast pisemnego wystąpienia do operatorów, będzie możliwość zdalnego dostępu przez bezpieczne połączenie internetowe.

Koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński podkreślał, że sięganie przez służby po billingi za uprzednią zgodą sądu sparaliżowałoby służby i sądy. Wąsik był przeciwny zasadzie, że służby mogą sięgać po dane telekomunikacyjne i internetowe jedynie wówczas, gdy inne środki okazały się bezskuteczne.

Zakwestionowane przez TK przepisy przestają obowiązywać 6 lutego. Nowela ma wejść w życie 7 lutego.