Nowy projekt ustawy zakłada, że Instytut Zachodni im. Z. Wojciechowskiego (dotąd działał on jako Instytut Naukowo-Badawczy) nie podlegałby już ustawie o instytutach badawczych ani resortowi nauki. Działanie IZ regulowane byłoby nową, osobną ustawą. IZ podlegałby bezpośrednio premierowi. Dzięki temu miałby szanse na stabilniejsze finansowanie, a dodatkowo mógłby w większym niż dotąd stopniu przygotowywać analizy i ekspertyzy. Na czwartkowym posiedzeniu Sejmu projekt skierowano do dalszych prac w sejmowej Komisji edukacji, nauki i młodzieży.

"Interesem państwa polskiego, interesem naszej wspólnoty państwowej jest to, byśmy mieli choć jeden wyodrębniony, stabilny i profesjonalny ośrodek niemcoznawczy" - oznajmił poseł sprawozdawca Tadeusz Dziuba (PiS). Zaznaczał, że Instytut Zachodni w nowej formule mógłby być państwowym think tankiem. Zaznaczył, że placówka ledwo przetrwała rok 2015, a jeśli nie zajdą żadne zmiany, to - w jego ocenie - ośrodek nie przetrwa roku następnego. Poseł apelował, by projekt był jak najszybciej procedowano. Wyraził nadzieję, że nowa ustawa wejdzie w życie 1 stycznia przyszłego roku.

Wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Aleksander Bobko oznajmił: "Ministerstwo popiera kierunek zmian. Nie mamy nic przeciwko, by Instytut Zachodni zaczął działać w innej formule". Jak dodał, fakt, że ośrodek podlegał ustawie o instytutach badawczych nie sprzyjał rozwojowi tej instytucji. Wiceminister poinformował, że w poprzednich latach dotacja, którą instytut pozyskiwał w ramach ustawy o instytutach badawczych wynosiła ponad 2 mln zł, a w ostatnim roku niewiele ponad 1 mln zł.

Tymczasem w uzasadnieniu projektu nowej ustawy założono, że instytut w przyszłym roku mógłby otrzymać środki rzędu 3,5 mln zł, a 4,5 mln zł w latach kolejnych. "Ewentualne dofinansowanie instytutu na pewno pozwoliłoby mu rozwinąć skrzydła, jeśli chodzi o działalność analityczną" - oznajmił wiceminister.

"Projekt ustawy służy polskiej racji stanu" - oznajmił poseł Bartłomiej Wróblewski (PiS) i oznajmił, że jego klub poprze dalsze prace legislacyjne nad projektem ustawy.

Poseł Rafał Grupiński z PO powiedział, że to dobrze, iż trudna sytuacja IZ kończy się pewnym konkretnym projektem. Przypomniał, że wcześniej trwały dyskusje nad innymi sposobami pomocy placówce - m.in. finansowaniu jej przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych albo włączeniu jej do Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. "Instytut Zachodni jest jednostką niezwykle potrzebną" - mówił. Zaznaczył, że to ważne, by IZ prognozował pewne procesy, a nie tylko prowadził badania dotyczące przeszłości.

Stanisław Tyszka (Kukiz'15) powiedział: "Nie ulega wątpliwości, że studia niemcoznawcze w Polsce są bardzo zaniedbane, zaskakująco zaniedbane. Nie ulega wątpliwości, że wymagają one wzmocnienia". Wyraził jednak wątpliwość, czy konieczna jest do tego nowa ustawa. Zwrócił m.in. uwagę na to, że w Ośrodku Studiów Wschodnich prowadzone są już analizy dotyczące Niemiec. "Tam jest zatrudnionych siedem osób, które prowadzą na co dzień analizy w tym kierunku" - powiedział.

Z kolei poseł Adam Szłapka (Nowoczesna) mówiąc o projekcie stwierdził, że to "krok w dobrym kierunku". Zaznaczył, że jego klub zaproponuje poprawki, które zakładają, że IZ - oprócz prowadzenia badań nad Niemcami, mógłby się też w większym stopniu zająć badaniami dotyczącymi innych państw europejskich.

Krystian Jarubas z PSL zwracał uwagę na to, że władze instytutu podlegałyby premierowi i placówka byłaby zależna od szefa rządu. Zapytał: "czy instytut ma się stać narzędziem politycznym w rękach jednej partii politycznej i zostać całkowicie upolityczniony?"

Tadeusz Dziuba przypomniał, że projekt ustawy o IZ wzorowany jest na ustawie z 2011 r. o Ośrodku Studiów Wschodnich im. Marka Karpia. Jak napisano w uzasadnieniu projektu, OSW wykonuje zadania i pełni funkcje bliźniacze do tych, jakie przypisane są IZ.

Projekt ustawy, który miał się przyczynić do rozwiązania problemów poznańskiej placówki przygotowali posłowie PiS jeszcze pod koniec poprzedniej kadencji Sejmu. Jednak prace nad projektem zakończyły się w sejmowej podkomisji stałej ds. nauki i szkolnictwa wyższego. Wtedy podjęto też dodatkowe działania, które miały pomóc rozwiązać problemy placówki. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego rozważało wówczas jeszcze włączenie IZ do Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.