Aleksander Łaszek przypomina, reguła ma zapobiegać szybkiemu wzrostowi wydatków w czasach dobrych dla gospodarki, po to, żeby w słabszych okresach móc więcej inwestować. Podkreśla, że jeśli zmiany wejdą w życie, za kilka lat polska gospodarka odczuje to boleśnie, bo przy kolejnym spowolnieniu gospodarczym zabraknie pieniędzy na pobudzanie wzrostu Produktu Krajowego Brutto.
Ekspert dodaje, że regułę wydatkową wprowadził rząd Platformy Obywatelskiej, który jednak także ma sporo na sumieniu w zakresie przestrzegania reguł fiskalnych. Jako przykłady wskazuje wyłączenie Krajowego Funduszu Drogowego z definicji długu publicznego i przesunięcie pieniędzy z Otwartych Funduszy Emerytalnych do ZUS-u.
W projekcie PiS zapisano, że górną granicę wydatków będzie można zwiększyć w przypadku "realizacji w roku budżetowym istotnych działań jednorazowych i tymczasowych". Zaproponowano też zastąpienie jednorocznego wskaźnika inflacji celem inflacyjnym Narodowego Banku Polskiego, który obecnie jest ustalony na poziomie 2,5 procent. Według wnioskodawców ma to zapewnić większą stabilność polityki fiskalnej.