Postanowieniem z 30 listopada 2015 r. Trybunał Konstytucyjny – na podstawie art. 755 par. 1 i art. 7301 par. 2 k.p.c. w związku z art. 74 ustawy o TK (Dz.U. z 2015 r. poz. 1064) – udzielił zabezpieczenia wniosku grupy posłów przez „wezwanie Sejmu RP do powstrzymania się od dokonywania czynności zmierzających do wyboru sędziów TK do czasu wydania przez TK ostatecznego orzeczenia w sprawie o sygn. akt K 34/15”. Rozstrzygnięcie to jest tyleż wadliwe, ile niepotrzebne.
Artykuł 68 ustawy o TK wprost przewiduje możliwość zabezpieczenia interesów jedynie osoby wnoszącej skargę konstytucyjną. Wtorkowe zabezpieczenie w sprawie badania konstytucyjności ustawy o TK trybunał oparł na odpowiednim stosowaniu przepisów k.p.c. Warto przypomnieć, że w postanowieniu z 17 lipca 2003 r. TK jednak wskazał, że formuła „odpowiedniego stosowania” (mutatis mutandis) oznacza, że instytucje i reguły postępowania cywilnego mają zastosowanie do postępowania przed TK tylko o tyle, o ile pozwala na to specyfika orzekania o zgodności aktów prawa z konstytucją (K 13/02).
Za udzieleniem zabezpieczenia przemawiać ma – zdaniem TK – „konieczność zapobieżenia kryzysowi konstytucyjnemu”, co – jak należy sądzić – wypełniać ma pierwszą przesłankę zabezpieczenia, czyli tzw. uprawdopodobnienie roszczenia. Powołana podstawa prawna, czyli art. 755 par. 1 k.p.c., jest charakterystyczna dla roszczeń niepieniężnych. Przepis ten stanowi, że jeżeli przedmiotem zabezpieczenia nie jest roszczenie pieniężne, sąd udziela zabezpieczenia w taki sposób, jaki stosownie do okoliczności uzna za odpowiedni, zaś wskazany w tym przepisie katalog sposobów zabezpieczenia jest przykładowy. Ponieważ w postępowaniu przed TK nie dochodzi się roszczeń w rozumieniu cywilistycznym, samo zabezpieczenie jest wysoce dyskusyjne, co sam TK potwierdza we wcześniejszym orzecznictwie. Najlepszym przykładem jest postanowienie z 22 lutego 2006 r. (K 4/06), w którym TK odmówił zabezpieczenia poprzez „zakazanie prezydentowi RP powoływania przewodniczącego KRRiT”. Trybunał wskazał wówczas, że przepisy k.p.c. o postępowaniu zabezpieczającym są nieadekwatne do postępowania w sprawie badania zgodności ustaw z konstytucją (podobnie: postanowienie TK z 24 października 2001 r., SK 28/01).
Dodatkowe wątpliwości budzi druga przesłanka zabezpieczenia (art. 7301 par. 2 k.p.c.), którą TK uznał za spełnioną, ponieważ „brak zabezpieczenia uniemożliwi lub poważnie utrudni wykonanie zapadłego w sprawie orzeczenia”. Po pierwsze, orzeczenie TK w przedmiocie zgodności aktu normatywnego z konstytucją nie podlega wykonaniu w drodze egzekucji, więc nie bardzo można wykonanie zabezpieczać. Po wtóre, w postępowaniu cywilnym adresatami postanowienia o udzieleniu zabezpieczenia mogą być tylko strony postępowania. W tym zaś przypadku zabezpieczenie zaadresowano do Sejmu RP, wzywając do zaniechania (powstrzymania się od dokonania wyboru sędziów TK). Założenie, że wydanie postanowienia o udzieleniu zabezpieczenia przez wezwanie władzy ustawodawczej do zaniechania może zapobiec kryzysowi konstytucyjnemu, wydaje się nieco naiwne. Kryzys konstytucyjny już istnieje i od wzajemnego poszanowania władz zależała będzie możliwość jego rozwiązania.
Z istoty kryzysu konstytucyjnego wynika niemożność siłowego i konfrontacyjnego jego rozwiązania. Akceptacja dla orzeczeń TK wynikać musi z szacunku dla konstytucji i z wzajemnego poszanowania władz Rzeczypospolitej Polskiej. Z tego wynikać powinna określona sekwencja wydarzeń. Czy omawiane postanowienie służy budowaniu autorytetu TK? Czy służy ono wygaszeniu kryzysu konstytucyjnego, czy wręcz przeciwnie? Czy istotnie powinni byli podpisać postanowienie sędziowie, którzy później wyłączeni zostali od orzekania? Wątpliwości są oczywiste. Już w chwili wydania postanowienia wiadomo było, że nie będzie ono respektowane. Wybór dodatkowych sędziów TK – nieprzewidzianych konstytucją (art. 194 ust. 1 przewiduje ich 15) – tylko to potwierdza.
Kryzys konstytucyjny można zażegnać jedynie rozsądkiem, nie siłą. Nie pomogą w tym ani wadliwe postanowienie TK, ani pozbawiona mocy prawnej uchwała Sejmu o stwierdzeniu nieważności uchwały o wyborze sędziów TK przez Sejm poprzedniej kadencji. W odniesieniu do organów władzy publicznej, działających z mocy konstytucji na podstawie i w granicach prawa (art. 7), nie ma zastosowania zasada przewidziana dla obywateli: „co nie jest wyraźnie zabronione, jest dozwolone”. Brak jest w odniesieniu do Sejmu podstawy prawnej, która mogłaby stanowić odpowiednik art. 189 k.p.c., dającego sądowi kompetencję do ustalania prawa lub stosunku prawnego. Ważność uchwały o wyborze sędziów TK nie zależy zatem od uchwał Sejmu, lecz od treści orzeczenia TK co do zgodności z konstytucją przepisów ustawy, która stanowiła podstawę ich wyboru.
To właśnie celem ostatecznego orzeczenia TK jest określenie, które przepisy pozostają w zgodzie z konstytucją, a co za tym idzie – czy ustawa Sejmu starej kadencji, czy nowej może stanowić podstawę ważnego wyboru sędziów. W zależności od treści tego orzeczenia TK sprawa ważności wyboru stanie się jasna. Jeśli czerwcowa ustawa w zakresie wyboru sędziów jest zgodna z konstytucją w całości – to wybór poprzedniego Sejmu jest ważny; jeśli ważna w zakresie wyboru trzech sędziów – to ważny jest wybór trzech.
Wczorajszy wybór sędziów mógłby być ważny wyłącznie w razie łącznego spełnienia dwóch warunków: (1) ustawa czerwcowa uznana zostanie przez TK za niezgodną z konstytucją w zakresie wyboru pięciu sędziów, (2) listopadowa zmiana ustawy jest zgodna z konstytucją w zakresie, w jakim ze skutkiem wstecznym unieważnia wybór poprzedniego Sejmu.
Ostateczne orzeczenie TK w sprawie zgodności z konstytucją wytyczy prawny kierunek rozwiązania kryzysu konstytucyjnego. Wszystkie władze RP mają obowiązek to orzeczenie szanować. Obowiązek odebrania przyrzeczenia przez prezydenta jest jego prostą konsekwencją. Ewentualne zignorowanie wyroku TK przez którąkolwiek z władz i sięgnięcie do rozwiązań siłowych to delikt konstytucyjny. TK jest silny siłą państwa prawnego, zaś niepotrzebne postanowienie wpadkowe w tak ważnej sprawie może jedynie wywołać efekt odwrotny od zamierzonego.