Przyjazd papieża do Bośni i Hercegowiny jest wyrazem troski o katolików na południu Europy. Przekonanie takie wyraził biskup Franjo Komarica. Ordynariusz Banja Luki, jedynej katolickiej diecezji na terenie Republiki Serbskiej twierdzi, że katolicy w tamtej części Europy są zagrożeni.

"Watykańskie media porównują sytuację w Bośni i Hercegowinie do sytuacji katolików w Iraku, Syrii czy Nigerii, a międzynarodowi politycy chcą wykorzenić katolików z Bośni i Hercegowiny" - powiedział biskup Franjo Komarica.

Katolicy stanowią około 12 procent mieszkańców Bośni i Hercegowiny. Przed wojną, w latach 90., było ich tam dwa razy tyle.

Biskup Komarica twierdzi, że nie wszystkim w Bośni i Hercegowinie zależy na pokoju. "Tutaj pokój nie jest pożądany, tutaj pożądany jest kontrolowany chaos. To powinni wiedzieć i politycy katoliccy i katoliccy intelektualiści" - powiedział ordynariusz Banja Luki.

Biskup ma nadzieję, że przyjazd papieża do Bośni i Hercegowiny przyciągnie uwagę katolików z krajów, w których stanowią oni większość, na przykład z Polski i że tym samym papież zwróci ich uwagę na problemu tamtejszych wiernych.