Autonomia Palestyńska stała się członkiem Międzynarodowego Trybunału Karnego. Otwiera to Palestyńczykom drogę do składania pozwów przeciwko Izraelowi. Nie wiadomo jednak, czy takie pozwy w ogóle zostaną złożone, a jeśli tak się stanie, to czy haski trybunał będzie w stanie pociągnąć Izrael do odpowiedzialności za rzekome zbrodnie wojenne.

Jak relacjonuje z Jerozolimy wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, palestyńskie władze chcą zmienić taktykę i walczyć o własne państwo z pomocą społeczności międzynarodowej. Zgodnie z zapowiedzią, Autonomia Palestyńska stała się właśnie nowym, 123. członkiem Międzynarowego Trybunału Karnego w Hadze. Władze w Ramallah informowały wcześniej, że przygotują pozwy przeciwko Izraelowi za domniemane zbrodnie wojenne w czasie ubiegłorocznej wojny w Gazie oraz za izraelskie osiedla na Zachodnim Brzegu.

Najprawdopodobniej jednak pozwy nie zostaną na razie złożone, bo Palestyńczycy chcą poczekać do zakończenia śledztwa, jakie trzy miesiące temu rozpoczął haski prokurator. “Jesteśmy przygotowani na złożenie pozwów, ale nie zapominajmy, że od 16 stycznia trwa międzynarodowe śledztwo w sprawie ostatniej wojny w Gazie. Więc to nie jest kwestia tego, czy złożymy pozwy, ale raczej tego, czy jesteśmy przygotowani. Jesteśmy” - mówi Polskiemu Radiu Xavier Abu Eid z władz Autonomii Palestyńskiej.

Izraelskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych potępiło przyjęcie Palestyńczyków w poczet członków Trybunału i określiło decyzję Hagi jako cyniczną i polityczną. Izrael twierdzi, że skoro Autonomia Palestyńska nie jest państwem, nie może stać się członkiem międzynarodowych organizacji.

Eksperci twierdzą z kolei, że Międzynarodowy Trybunał nie będzie w stanie pociągnąć do odpowiedzialności izraelskich władz. Przypominają, że w 2004 roku trybunał nakazał Izraelowi zburzenie muru dzielącego go od terenów palestyńskich, ale od tego czasu konstrukcja jeszcze się rozrosła.