Tymczasem prezydent Poroszenko mówił podczas spotkania z premierem Węgier Viktorem Orbanem, że Rosja "znacząco" wzmocniła ofensywę we wschodniej Ukrainie już po podpisaniu dokumentu w Mińsku. "Nadal uważamy, że losy porozumienia są zagrożone" - dodał.
Administracja prezydenta Poroszenki zapowiedziała, że jeśli od niedzieli nie będzie rozejmu, Kijów będzie chciał zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Rady Europejskiej - organu Unii Europejskiej, na którego czele stoi Donald Tusk.
Zaniepokojenie losem dokumentu z Mińska wyrazili też przywódcy G7 - grupy siedmiu najlepiej rozwiniętych mocarstw. We wspólnym komunikacie organizacji napisano, że popierani przez Rosjan separatyści działają poza linią demarkacyjną wyznaczoną w poprzednim porozumieniu w Mińsku. G7 jest też zaniepokojona walkami w Debalcewie, gdzie zginęły tysiące osób.