Czy stosowane przez CIA brutalne metody śledcze mają fatalne skutki do dziś? Czy kosztowały życie zachodnich zakładników w rękach Państwa Islamskiego? Były więzień Guantanamo, a obecnie brytyjski komentator konfliktu między wojującym islamem a światem zachodnim widzi bezpośredni związek między metodami CIA a egzekucjami w Iraku i Syrii.

Moazzam Begg powiedział telewizji BBC, że metody śledcze CIA podsyciły nienawiść dżihadystów do Zachodu i widzi w ich postępowaniu motyw zemsty: "Ubierają ludzi w pomarańczowe drelichy i dokonują egzekucji. To, co się działo w 2005 i 2006 roku, i to, co się dzieje teraz, jest ze sobą powiązane. To jest skutek stosowania tortur, fałszywych zeznań wydobywanych przemocą i kłamstw ludzi u władzy, którzy nie powinni byli popełniać takich błędów". Moazzam Begg przyznał, że ujawnienie raportu senackiej komisji wywiadu to sukces amerykańskiej demokracji, ale dodał: "Z jednej strony, to godne uznania, że są tak otwarci, uznając, że te nadużycia były.

Problemem jest kwestia odpowiedzialności karnej, bo tortury, wydawanie pojmanych, porwania, bezprawne uwięzienie - to są przestępstwa". Moazzam Begg spędził 3 lata w obozie w Guantanamo na Kubie, skąd zwolniono go w 2005 roku. 5 lat później dostał odszkodowanie od brytyjskiego rządu. W tym roku został ponownie aresztowany na 7 miesięcy pod zarzutem kontaktów z islamistami w Syrii, ale w październiku został oczyszczony z zarzutów i wyszedł na wolność.