W ubiegłym roku policja zajmowała się 652 przypadkami handlu ludźmi. Mimo to ponad 1/3 Polaków jest przekonana, że ten proceder omija nasz kraj.

Niewolnictwo przyjęło współcześnie formę handlu ludźmi. Tylko w 2013 roku policja zajmowała się tym procederem 652 razy. Na 190 podejrzanych jedynie dziesięciu pochodziło spoza kraju. Mimo to z badań OBOB wynika, że dla 36 proc. problem na terenie naszego kraju nie istnieje.

Zagrożone handlem ludźmi są osoby małoletnie i będące w trudnej sytuacji. Uwagę handlarzy zwracają przede wszystkim szukający pracy za granicą, bez znajomości języka i kultury miejsca, w którym się znaleźli.

Dochody, które przynosi handel ludźmi szacowane są na 32 miliardy dolarów. Według Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości handel ludźmi to trzecie, po handlu bronią i narkotykami, najbardziej dochodowe przestępstwo na świecie. Proceder kojarzy się przede wszystkim z prostytucją i zmuszaniem do pracy, ale według danych policji coraz powszechniejsze są także przypadki wyłudzania świadczeń socjalnych i zasiłków.

- W ubiegłym roku realizowaliśmy dużą sprawę wspólnie z policją brytyjską. Obywatele polscy byli wywożeni do Wielkiej Brytanii a tam na podstawie ich danych personalnych wyłudzano świadczenia. Straty w systemie socjalnym kraju był oszacowane na ponad 7 milionów funtów - wyjaśnia gen. insp. Marek Działoszyński, Komendant Główny Policji.

Porwanych ludzi wykorzystuje się także do żebractwa, przymusowych małżeństw a nawet handlu organami. "Wejście Polski do strefy Schengen, tym samym możliwość swobodnego przekraczania granic, spowodowała, iż Polska z kraju wyłącznie pochodzenia ofiar stała się krajem zarówno ich tranzytu, jak i przeznaczenia. Ofiary pochodzą głównie z krajów Europy Wschodniej, tj. Ukrainy, Bułgarii, Rumunii, a także państw azjatyckich – Tajlandii, Chin. Polskie ofiary wykorzystywane są głównie w krajach Europy Zachodniej – w Wielkiej Brytanii, Irlandii, Niemczech" - czytamy w komunikacie policji.

Polska spełnia funkcję nie tylko kraju tranzytowego. Wiele ofiar pochodzi z naszego kraju. Jest także miejscem przeznaczenia dla ludzi porwanych na Ukrainie, w Bułgarii, Rumunii, Białorusi, Mołdawii, Litwie, Rosji, czy tak odległych miejscach jak Wietnam, Chiny, Bangladesz i Tajlandia. - Kiedyś Polska była przede wszystkim krajem pochodzenia. Dzisiaj status ekonomiczny Polski sprawia, że jesteśmy krajem pochodzenia i tranzytowym. Kraj pochodzenia to ten o niższym statusie ekonomicznym od kraju skąd te osoby są transportowane - mówi Działoszyński.

Od 22 stycznia 2014 roku w Polsce działa Wydział do Walki z Handlem Ludźmi w Biurze Służby Kryminalnej KGP, a w komendach wojewódzkich powołano zespoły zajmujące się tą sprawą (łącznie jest to 64 funkcjonariuszy), wspomaganych przez nieetatowych koordynatorów w zarządach CBŚP KGP. - Bardzo ważna jest uświadamianie, że handel ludźmi jest zbrodnią i pozostaje zbrodnią nawet wtedy, gdy odbywa się za zgodą ofiary. Kara za to przestępstwo to pozbawienie wolności na czas nie krótszy od lat 3, maksymalna wymiar to lat 15. Także przygotowanie do tego przestępstwa jest karalne – przypomina komendant Marek Działoszyński.

Nie bądź obojętny!
Wydział do Walki z Handlem Ludźmi Biura Służby Kryminalnej KGP prowadzi specjalną skrzynkę i infolinię, gdzie można poinformować funkcjonariuszy o wszelkich przejawach handlu ludźmi. Kontaktując się można przekazać informacje dotyczące zarówno handlu ludźmi, jak i pedofilii czy pornografii dziecięcej. Infolinia ta będzie również wykorzystywana do kontaktów z organizacjami pozarządowymi w zakresie niesienia pomocy ofiarom tych przestępstw.

e-mail: handelludzmibsk@policja.gov.pl tel. 664 974 934

Policjanci będę obsługiwali infolinię od 6.00 do 22.00. W godzinach nocnych zgłoszenia i wszelkie informacje można nagrać na sekretarkę, a funkcjonariusze kontaktować się będą z osobami zainteresowanymi przekazaniem informacji. Policja zaznacza, że infolinia ta nie jest numerem alarmowym. W sytuacjach zagrożenia życia bądź zdrowia należy dzwonić pod numer alarmowy 112 lub 997.