W stolicy Meksyku przeszła ponad 10-tysięczna manifestacja w związku z zaginięciem 43 studentów. Protestowano również w innych miastach w całym kraju. Blisko dwa tygodnie temu w mieście Iguala w stanie Guerrero doszło do krwawo stłumionej demonstracji studentów, po której zaginęło kilkadziesiąt osób. W minioną sobotę odkryto w tym mieście masowe groby, a w nich 28 ciał.

Na czele manifestacji w stolicy Meksyku szły rodziny zaginionych studentów z ich fotografiami. Nieśli transparenty z napisami: "Chcemy, by nasze dzieci wróciły do domu żywe", "Czekamy na was", "Żadnego przebaczenia, ani zapomnienia", "Ten ból rodzi wściekłość". W ramach solidarności z Meksykanami, demonstracje odbyły się również na całym kontynencie Ameryki Łacińskiej oraz w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Hiszpanii i Kanadzie.

26 września w miejscowości Iguala doszło do manifestacji studentów, w której zginęło 6 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Po demonstracji zaginęło 43 studentów, którzy według zeznań świadków po raz ostatni byli widziani w policyjnych radiowozach. W minioną sobotę na przedmieściach Iguali odkryto kilka masowych grobów z 28 spalonymi szczątkami ludzkimi.
Władze stanu Guerrero przyznały się do nadużycia siły przez policję, w związku z czym zatrzymano 22 funkcjonariuszy. Jeden z nich wskazał miejsce, w który odkryto masowe groby. Zatrzymano również dwóch przestępców, którzy przyznali się do zabicia 17 studentów. Dotychczas policja i prokuratura nie potwierdzają tych zeznań, ani im nie zaprzeczają. Sprawdzenie tożsamości znalezionych w masowych grobach ciał potrwa około dwóch tygodni.