O uszkodzeniach na twarzy dziecka wiedział szpital, sąd rodzinny, kurator. A jednak nie dało się uniknąć nieszczęścia - pisze "Gazeta Wyborcza"

"Pięciomiesięczne dziecko od czterech tygodni leży na intensywnej terapii" - czytamy w gazecie. Pięciomiesięczna Anastazja przeszła już trepanację czaszki. Według policji obrażenia zadał ojciec. Tragedii można było uniknąć - dziecko już wcześniej trafiło do szpitala z siniakami, ale wtedy lekarze uwierzyli w tłumaczenia ojca.

"Nie stwierdził niczego podejrzanego i nie miał żadnych zastrzeżeń ani do matki, ani do ojca dziewczynki" - przekonywała w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" sędzia Jarema Sawiński, rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu.

Rodzice to mieszkańcy mieszkania socjalnego w poznańskim Świerczewie. Matka ma 18 lat, ojciec jest o rok starszy. Według sąsiadów, do których dotarła redakcja "Wyborczej" rodzina nie sprawiała wrażenia patologicznej.