Wśród posłów, którzy poparli rząd w głosowaniu nad wotum zaufania, znalazł się John Godson - wiceprezes opozycyjnego ugrupowania Polska Razem Jarosława Gowina (w przeszłości poseł PO). Polityk wyjaśnił, że poparł rząd, bo "premier właśnie teraz potrzebuje wsparcia i modlitwy".

Dzień po głosowaniu Godson wyjaśnił, że przekonały go tłumaczenia premiera oraz to, że szef rządu i jego ministrowie przeprosili za język, jakim rozmawiali na ujawnionych przez "Wprost" nagraniach. - Każda osoba ma wewnętrzny kompas - powiedział poseł Godson. Dodał, że "uchylił drzwi do serca, by pokazać, jakim dylematem było dla niego głosowanie nad wotum zaufania".

Pozostali posłowie Polski Razem głosowali przeciwko wnioskowi o wotum zaufania dla rządu. John Godson ma świadomość konsekwencji swojego postępowania. Zapewnia jednak, że do Platformy Obywatelskiej, którą opuścił w sierpniu ubiegłego roku, wracać nie zamierza. Poinformował, że już dziś napisał rezygnację z funkcji wiceprezesa partii.

Władze Polski Razem mają 27 czerwca zająć się sprawą Godsona - zapowiada w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową szef partii Jarosław Gowin. Gowin przyznaje, że postawy kolegi nie rozumie. Nie zdradza jednak, jakie konsekwencje spotkają posła. - Będziemy się zastanawiać, czy możliwa jest dalsza współpraca - stwierdza jedynie Gowin. Jego zdaniem sprawiedliwość wymagała głosowania przeciwko rządowi.

- Zachował się przyzwoicie. Cieszę się, że Opatrzność we właściwym momencie podpowiedziała mu właściwy ruch - tak postawę Johna Godsona ocenia z kolei minister w kancelarii premiera Paweł Graś.

Podczas głosowania nad wnioskiem o wotum zaufania 237 posłów było za, 203 przeciw. Nikt nie wstrzymał się od głosu.