Hiszpania pod lupą islamskich terrorystów. Jutro mija 10. rocznica zamachu terrorystycznego w Madrycie, w którym zginęło 191 osób, a prawie 2 tys. zostało rannych. Podległe MSW, Narodowe Centrum Koordynacji Antyterrorystycznej ostrzega, że ryzyko kolejnego zamachu terrorystycznego w Hiszpanii wciąz jest duże. W kraju działają organizacje spokrewnione z Al-Kaidą i cały czas rekrutowani są nowi terroryści.

Przez 40 lat walka z terroryzmem koncentrowała się w Hiszpanii na tropieniu ETA. Odkąd jednak w 2004 roku ekstremiści islamscy wysadzili w powietrze pociągi w Madrycie, a w 2011 ETA zapowiedziała zakończenie akcji zbrojnych, niemal cała uwaga służb ścigania zwrócona została ku grupom spokrewnionym z Al Kaidą.

W ciągu ostatnich lat w Hiszpanii aresztowano prawie pięciuset ekstremistów, a policja zapobiegła wielu zamachom, m.in. przygotowywanemu w 2009 roku bombowemu atakowi na metro w Barcelonie.

Zdaniem służb, najbardziej niebezpiecznymi terrorystami są tzw. „samotne wilki” - osoby, które nie afiszują się z przekonaniami religijnymi i czekają na rozkaz do samobójczych akcji. Potencjalnym terrorystą jest młody, żonaty mężczyzna o niskim albo średnim wykształceniem. Prawie wszyscy zwerbowani to obywatele Maroka, Algierii czy Pakistanu. Jednak co 20 z nich ma być, zdaniem policji, rodowitym Hiszpanem.