Kamienica przy Placu Zamkowym w Warszawie niknie w oczach. Na jej miejscu ma stanąć nowoczesny biurowiec. Inwestycja od początku wzbudza kontrowersje, dlatego że sąsiaduje ze Starym Miastem, które jest wpisane na listę Światowego Dziedzictwa Kultury UNESCO. Co więcej projekt biurowca nie był konsultowany z organizacją.

Inwestor rozpoczął dziś rano prace rozbiórkowe. W piątek stołeczny ratusz ogłosił, że wstrzymał pozwolenie na budowę inwestycji. Agnieszka Kłąb z biura prasowego ratusza tłumaczy jednak, że rozbiórka jest prowadzona zgodnie z prawem. Pozwolenie na nią jest osobną decyzją, która nie ma nic wspólnego z zawieszonym niedawno pozwoleniem na budowę. Ratusz w żaden sposób nie podważył dokumentów związanych z rozbiórką kamienicy. Działania inwestora w tym zakresie są więc zgodne z prawem.

Jednak do południa na placu budowy trwały także przygotowania do inwestycji. Urzędnicy tłumaczą, że dopóki spółka budująca biurowiec nie otrzyma na piśmie decyzji ratusza, może to robić. Jednak później jakiekolwiek prace będą łamaniem prawa. Po przekazaniu dokumentów, robotnicy nie mogą przygotowywać terenu, nie mogą też wylewać fundamentów.
Przedstawiciele inwestora zapowiadali w piątek, że będą działali zgodnie z prawem. Zapowiedzieli jednocześnie, że zaskarżą decyzję stołecznych urzędników do sądu.

Przeciwko budowie biurowca u zbiegu ulic Senatorskiej i Podwale protestowali między innymi miłośnicy zabytków. Ratusz wstrzymał pozwolenie na budowę ze względu na możliwy konflikt interesów. Urzędniczka, która je wydała jest matką jednego z projektantów budynku. Według stołecznych urzędników procedura ponownego wydania pozwolenia może potrwać kilka miesięcy.