Do Prokuratury Generalnej dotarło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez posła PiS Antoniego Macierewicza. Skierował je szef SLD Leszek Miller. Napisał, że "poseł Prawa i Sprawiedliwości dopuszcza się przestępstwa, nie przekazując prokuraturze dowodów mających świadczyć o tym, że trzy osoby przeżyły rzekomo katastrofę smoleńską".

Leszek Miller powiedział na konferencji prasowej, że "z takimi poglądami się nie polemizuje, ale się je leczy". Dodał, że Antoni Macierewicz i prezes PiS Jarosław Kaczyński wysuwają "najbardziej fantastyczne hipotezy, które są bredniami".

Lider Sojuszu Lewicy Demokratycznej zwrócił się więc do Prokuratora Generalnego o wszczęcie postępowania w stosunku do rewelacji Macierewicza. "Jeżeli bowiem pan Macierewicz wie, że trzy osoby przeżyły, to powinien nam powiedzieć, gdzie one się w tej chwili znajdują albo czy żyją dalej, a jeśli nie, to kiedy umarły" - powiedział Leszek Miller. "Mam nadzieję, że tym razem Prokurator Generalny się zmobilizuje i wydobędzie od Macierewicza te ważne odpowiedzi na ważne pytania" - powiedział szef SLD.

Rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk powiedział, że zawiadomienie Millera zostanie przeanalizowanie i wyznaczona prokuratura podejmie ewentualnie decyzję o wszczęciu śledztwa. Istnieje możliwość przesłuchania Antoniego Macierewicza, ale o tym zdecyduje już prokurator prowadzący sprawę. Prokuratura powtarza, że żadne dowody nie wskazują na to, by ktoś przeżył katastrofę smoleńską. "Prokuratorzy wykluczają, aby ktokolwiek mógł tę katastrofę przeżyć biorąc pod uwagę cały szereg okoliczności, które są badane. Chociażby podstawowy argument, że Tupolew to maszyna ważąca kilkadziesiąt ton i uderzyła w ziemię z prędkością ponad dwustu kilometrów na godzinę" - mówi Mateusz Martyniuk.

Jarosław Kaczyński, komentując twierdzenia Macierewicza, że po katastrofie żyły jeszcze trzy osoby, przypomniał, że takie informacje się pojawiały zaraz po tragedii, 10 kwietnia 2010 roku. Prezes PiS dodał, że nie zna szczegółów wypowiedzi Antoniego Macierewicza, ale po katastrofie o trzech osobach, które przeżyły, informowało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Rzecznik resortu Marcin Bosacki napisał jednak na Twitterze, że ministerstwo nigdy nie twierdziło, iż ktoś przeżył katastrofę.