Szef największej polskiej służby specjalnej generał Krzysztof Bondaryk obronił swoją posadę i skompletował nowych zastępców. Teraz stoi przed zadaniem utrzymania prawa do prowadzenia śledztw przez ABW i dowiedzenia konstytucyjności inwigilowania osób podejrzewanych.
Nowym wiceszefem agencji zostanie dotychczasowy dyrektor pionu prawnego Kazimierz Mordaszewski (przeszedł pozytywnie procedurę opiniowania przez sejmową speckomisję). Wcześniej płk. Pawła Białka, który współkierował ABW, zastąpił płk Dariusz Łuczak.
– Trochę to wygląda tak, jakby Bondaryk zastosował w praktyce teorię zderzaków, o której mówiono w kontekście ministrów powoływanych przez Donalda Tuska. W rzeczywistości następują u nas bardzo głębokie zmiany – mówi DGP oficer ABW.
W ostatnim czasie w ABW powstała delegatura warszawska, skonsolidowano również pion kontrwywiadu z zajmującym się przestępstwami, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa ekonomicznego państwa.

Według Tuska agencja ma skupić się na zadaniach informacyjnych dla rządu

– To pokazuje, że w ocenie ABW np. rosyjski wywiad swoje działania koncentruje na energetyce oraz przedsięwzięciach ekonomicznych – mówi DGP, jeden z doradców sejmowej speckomisji.
Za tę działkę ma odpowiadać płk Dariusz Łuczak, który zastąpi płk. Jacka Mąkę. Według dziennikarzy TVN-owskiego „Superwizjera”, pułkownik obejmie wysokie stanowisko w jednym z telekomów. Podobnie jak wcześniej odwołany Paweł Białek, który również trafił do biznesu i dziś zasiada m.in w radzie nadzorczej PKN Orlen.
Sam Bondaryk skupi się na obronie uprawnień ABW. Po wybuchu afery Amber Gold premier Donald Tusk zapowiedział, że nie jest wykluczone, że agencja powinna skupić się na wykonywaniu zadań informacyjnych dla rządu.
– W tej koncepcji dochodzeniowcy z ABW trafiliby do policyjnego Centralnego Biura Śledczego. Pozostali zajęliby się pozyskiwaniem informacji i tworzeniem z nich analiz na użytek ministrów i samego premiera oraz oczywiście kontrwywiadem – mówi nam poseł z komisji ds. służb specjalnych.
Inne zadanie stanie przed wiceszefem Mordaszewskim. Najpóźniej w ciągu roku Trybunał Konstytucyjny może się przychylić do wniosku rzecznika praw obywatelskich oraz prokuratora generalnego o uznanie części metod inwigilacji (np. obserwacja w publicznych miejscach, korzystanie z monitoringu) za niezgodne z konstytucją.
Sam Mordaszewski w poprzedniej kadencji Sejmu pracował w zespole, który miał napisać jednolitą ustawę dla policji i wszystkich służb precyzyjnie wskazującą, co jest dozwolone, a co zakazane.