Jednak już 26 lutego 2010 r., czyli dwa miesiące po uruchomieniu domu składowego przez Marcina P., Ministerstwo Gospodarki zwróciło się z prośbą do Komisji Nadzoru Finansowego o zajęcie stanowiska w sprawie zgodności działalności Amber Gold z prawem bankowym. Na swojej stronie internetowej Amber Gold podawało informacje, że udziela pożyczek i oferuje lokaty.
Jak ustaliła "Gazeta Polska Codziennie", ministerstwo wysłało zapytanie, ponieważ czuło się zaniepokojone informacjami o zawiadomieniach skierowanych przez Komisję do gdańskiej prokuratury. Od 15 grudnia 2009 r trwała bowiem intensywna wymiana korespondencji między KNF-em a Prokuraturą Rejonową Gdańsk-Wrzeszcz.
KNF odpowiedział resortowi Pawlaka, że nie może opierać się na informacjach ze strony internetowej. Niedługo później Komisja poinformowała też ministerstwo o swoich działaniach, m. in. o zawiadomieniach i zażaleniach na prokuraturę, która nie widziała podstaw do wszczęcia śledztwa w sprawie Amber Gold. W piśmie KNF pojawiły się informacje o kryminalnej przeszłości Marcina P. komisja zażądała też od ministerstwa oceny, czy działalność firmy P. nie narusza ustawy o domach składowych.
Jest 8 kwietnia 2010 r., a w resorcie Pawlaka wybucha pożar - pisze "Gazeta Polska Codziennie".