Wątek nadzorowanej przez Agencję Rynku Rolnego spółki Elewarr pojawił się w ujawnionej przez media rozmowie szefa kółek rolniczych Władysława Serafina z b. prezesem ARR Władysławem Łukasikiem. W efekcie ujawnionej rozmowy prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające, a CBA skierowało do Prokuratury Generalnej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa m.in. w sprawie nadzoru Agencji Rynku Rolnego nad podległymi jej spółkami.
Posłowie PiS Przemysław Wipler i Dawid Jackiewicz we wtorek wczesnym popołudniem udali się do warszawskiej siedziby spółki Ellewarr, by zapoznać się z dokumentami firmy. Spotkali się z przedstawicielami zarządu i wystąpili o część dokumentów. Dostali gwarancję, że będą im udostępnione.
"Duża część faktów, o których mówił pan Łukasik podczas rozmowy z panem Serafinem, została potwierdzona. Teraz będziemy badać kwestie szczegółowe" - powiedział Wipler dziennikarzom po spotkaniu z zarządem Elewarru.
Według Jackiewicza, potwierdziła się m.in. informacja przekazana przez Łukasika Serafinowi, że b. prezes spółki Andrzej Śmietanko, obecnie jako dyrektor generalny Elewarru otrzymuje dodatkowe wynagrodzenie 3 proc. zysku spółki. "Dyrektor Śmietanko rzeczywiście dostaje bonus w postaci 3 proc. rocznie zysków spółki, co daje, że w ubiegłym roku ta nagroda wynosiła około 150-170 tys. złotych" - podkreślił poseł PiS.
Ponadto - jak dodał - "spółka planowała założyć spółkę zależną w Mołdawii i tam byli wysyłani pracownicy, były ponoszone koszty" (O tym, że były plany stworzenia takiej spółki w Mołdawii mówił Łukasik Serafinowi). "Zostały potwierdzone też wysokie wynagrodzenia, o których była mowa w nagranych rozmowach" - powiedział Jackiewicz.
Posłowie PiS poinformowali, że na środę na godz. 10 zaplanowano kolejne spotkanie, na którym mają zapoznać się z dokumentami. Jak podkreślili, chodzi o m.in. dokumenty dotyczące zamawiania zewnętrznych usług, umów o pracę i umów cywilnoprawnych. Chcą ustalić czy w posiadanych przez spółkę dokumentach znajdują się informacje na temat nieprawidłowości przy wydatkowaniu środków finansowych, o których rozmawiali Serafin i Łukasik.
Wcześniej we wtorek - zapowiadając skorzystanie z uprawnień parlamentarzystów - Jackiewicz powiedział, że politycy PiS zażądają dostępu do dokumentów Eleawrru, które - jak mówił - "dadzą jasną odpowiedź, jak dalece prawdziwe są sformułowania i stwierdzenia panów Serafina i Łukasika o tym, że w spółkach rolniczych mamy do czynienia z ogromnymi patologiami".
Z kolei Wipler zapowiedział wówczas, że poproszą "o wszystkie umowy, faktury, dokumenty związane z tym, o czym mówili sobie panowie Łukasik i Serafin" i sprawdzą "w jaki sposób są zakupywane usługi prawne, czy spółka Elewarr wystawiała faktury na spółki-córki za usługi prawne, czy były dowody potwierdzające ich wykonanie". "Będziemy starali się zweryfikować, zanim zrobi to bardzo niemrawo działająca prokuratura czy służby" - mówił poseł PiS przed wizytą w siedzibie Elewarru.
Ponadto posłowie PiS zaprezentowali podczas konferencji film, który można od kilku lat obejrzeć w internecie. Tłem muzycznym jest melodia z filmu "Ojciec chrzestny", a rozpoczyna go rozwinięcie skrótu PSL: "Posady Swoim Ludziom".
Dokumentacją Elewarru zainteresowali się także posłowie Ruchu Palikota
Tomasz Makowski i Adam Rybakowicz udali się do siedziby Elewarru w Bielsku Podlaskim. "Staraliśmy się pozyskać jakieś materiały oraz spotkać się z dyrektorem. Niestety nie udało nam się z nikim spotkać, wszyscy są na urlopie" - powiedział PAP Rybakowicz.
Zapowiedział, że posłowie będą jeszcze próbowali zapoznać się z dokumentami spółki. "Będziemy próbować, bo musimy uzyskać taką wiedzę. (...) Te dane powinny być na nasze życzenie nam udostępnione" - powiedział.
Zgodnie z art. 19 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora parlamentarzyści mają prawo do uzyskiwania informacji i materiałów, wstępu do pomieszczeń, w których znajdują się te informacje i materiały, oraz wglądu w działalność organów administracji rządowej i samorządu terytorialnego, a także spółek z udziałem Skarbu Państwa oraz zakładów i przedsiębiorstw państwowych i samorządowych, z zachowaniem przepisów o tajemnicy prawnie chronionej.
Według wiceszefa RP Artura Dębskiego dokumenty wszystkich spółek Skarbu Państwa i kontrakty menedżerów powinny być publikowane w internecie. "To jest nasze wspólne dobro i nasza własność. To, co się wyprawia, za pomocą właśnie politykierstwa w polskiej gospodarce państwowej w tej chwili, woła o pomstę do nieba" - ocenił wiceszef RP na briefingu.
Powtórzył też, że Ruch przygotowuje już kolejny wniosek o odwołanie ministra rolnictwa. W drugiej połowie czerwca partia chciała odwołania Sawickiego za udział w spocie dotyczącym rozwoju obszarów wiejskich; pod wnioskiem nie udało się zebrać podpisów. Chodzi o spot Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa emitowany przy okazji meczów Euro 2012. Sawicki przepraszał wtedy za udział w spocie.
"Przygotujemy drugi wniosek, rozszerzony i politycy z innych partii politycznych będą mogli pokazać swoje intencje nie tylko na konferencjach prasowych, (...) tylko po prostu uczciwie podpisać wniosek o odwołanie ministra Sawickiego" - powiedział Dębski.
Później także rzecznik PiS Adam Hofman zapowiedział, że jeżeli we wtorek minister rolnictwa nie zostanie odwołany, Prawo i Sprawiedliwość przedstawi w środę wniosek o wotum nieufności wobec niego.
"+Afera taśmowa+ ma część cech +afery Rywina+. Tak samo w +aferze Rywina+ przez długi czas Warszawa mówiła, że coś jest na rzeczy. Tak samo w tej sprawie wiedzieliśmy, że te taśmy istnieją. (...) Ale Donald Tusk to zatrzymał, bo jest Euro 2012 i na razie nie należy tego ruszać" - powiedział. "Tak jak wtedy Adam Michnik, tak teraz Donald Tusk nie powiadomił prokuratury, organów ścigania" - powiedział.
Oświadczył też, że jego klub oczekuje zajęcia stanowiska w sprawie "afery taśmowej" przez premiera Donalda Tuska i złoży wniosek o to, by na następnym posiedzeniu Sejmu szef rządu przedstawił "wyczerpującą informację w tej sprawie".
Zarząd spółki Elewarr wydał we wtorek oświadczenie, w którym ubolewa nad tym, iż spółka padła ofiarą niezrozumiałego ataku osób publicznych. Zarząd podkreśla, że spółka oczekuje na wyniki postępowań.
"Z przykrością i zdumieniem przyjęliśmy fakt, że w Polsce osoby publiczne kolejny raz stosują metody rodem z filmów szpiegowskich. Tym razem, nowoczesna technologia została wykorzystana m.in. do podważenia wiarygodności podmiotu gospodarczego, działającego w dobrej wierze i dla którego dobre imię jest niezbędne w dwudziestoletniej już działalności biznesowej" - napisano w oświadczeniu zarządu Elewarru.
Treść rozmowy Władysława Serafina, szefa kółek rolniczych, z byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem ujawnił "Puls Biznesu".