Amerykańskich farmerów dotykają skutki panującej suszy, już określanej mianem największej w historii Stanów Zjednoczonych. Meteorolodzy nie dają nadziei na szybka poprawę, całe lato ma być gorące i suche.

Departament rolnictwa USA ogłosił w czwartek stan klęski żywiołowej wywołany suszą w 1016 hrabstwach na terenie 26 stanów - czyli na ponad połowie terytorium USA. Poważnie zagrożone są tegoroczne zbiory, zwłaszcza kukurydzy i soi.

Dzięki tej decyzji poszkodowani farmerzy będą mogli ubiegać się o rządową pomoc i nisko oprocentowane pożyczki na pokrycie strat. Eksperci oceniają, że tegoroczna susza może być gorsza w skutkach od tej z 1988 roku. Wówczas straty oszacowano na 78 mld dolarów.

"Rolnictwo jest istotne dla naszej gospodarki i musimy zdać sobie sprawę, że susza i warunki pogodowe bardzo poważnie dadzą się we znaki farmerom w całym kraju" - powiedział w czwartek amerykański sekretarz rolnictwa Thomas Vilsack.

Największa susza panuje na południowym zachodzie USA, w tym zachodnich stanach dotkniętych pożarami lasów i zarośli. Wszystkie 254 hrabstwa Teksasu uznano za obszar objęty klęską żywiołową. Poważne straty zanotowali farmerzy uprawiający tam bawełnę.

W stanach Środkowego Zachodu susza zniszczy zboża. Upały i brak deszczu w Illinois, Indianie i Iowa niszczą uprawy kukurydzy i soi. Straty w uprawach już przekładają się na podwyżkę cen żywności.

"Farmerzy zdani są na łaskę matki natury" - powiedział gubernator stanu Kansas Sam Brownback. Kansas w 2010 r. znalazł się na siódmym miejscu w USA w produkcji zboża.

Pierwsza połowa bieżącego roku była rekordowo gorąca. Tylko w czerwcu, w różnych rejonach USA, ponad 170 razy temperatura okazała się najwyższa w historii. "Opady deszczu, które przyniosłyby poprawę na terenach najbardziej dotkniętych suszą, mogą nie nadejść w ciągu nadchodzących miesięcy" - ocenił Mike Pigott, synoptyk serwisu meteorologicznego Accuweather Inc.