Jest osobne śledztwo w sprawie fałszowania dokumentów Biura Ochrony Rządu po katastrofie smoleńskiej - dowiedział się tvn24.pl. Informacje potwierdziła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga, która bada odpowiedzialność cywilów podczas planowania i przygotowywania wizyt premiera i prezydenta w Smoleńsku 7 i 10 kwietnia 2010 roku. Śledczy nie określają jednak, kto miał dokonał fałszerstw i na czym miały one polegać.

Jak ustaliła tvn24.pl praska Prokuratura Okręgowa wyodrębniła do osobnego postępowania materiały z zakresu "materialnego fałszerstwa dokumentów, wytworzonych w Biurze Ochrony Rządu, dokonanego w okresie od 10 kwietnia 2010 r. do 6 maja 2010 roku w Warszawie".

Chodzi o czyn z art. 270 par. 1 Kodeksu Karnego, który mówi, że "kto w celu użycia za autentyczny podrabia lub przerabia dokument, lub używa takiego dokumentu jako autentycznego, podlega karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat".

Dwa postępowania

W Prokuraturze Okręgowej Warszwa-Praga toczą się obecnie dwa postępowania. "Wątek cywilny" dotyczy okresu od września 2009 r. do 10 kwietnia 2010 r. i badana jest w nim sprawa ewentualnego niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień przez urzędników i funkcjonariuszy publicznych kancelarii prezydenta, premiera, MSZ, MON, polskiej ambasady w Moskwie i BOR w związku z przygotowaniami wizyt w Katyniu premiera Donalda Tuska (7 kwietnia 2010 r.) i prezydenta Lecha Kaczyńskiego (10 kwietnia).

Drugi wątek dotyczy odpowiedzialności funkcjonariuszy BOR. W tym wątku, jako jedyny do tej pory, zarzut niedopełnienia obowiązków w trakcie działań BOR podczas m.in. przygotowań do lotu prezydenta Lecha Kaczyńskiego do Smoleńska w kwietniu 2010 roku oraz zarzut poświadczenia nieprawdy w dokumencie usłyszał 9 lutego b.r. wiceszef BOR, gen. Paweł Bielawny.