Premier Donald Tusk zdecydował o zawieszeniu procesu ratyfikacji ACTA co najmniej do końca roku. Prezydent Bronisław Komorowski nadal czeka na stanowisko RPO i zapowiada, że jeśli okaże się, że umowa narusza wolności obywatelskie, nie złoży pod nią podpisu.

Szef rządu oświadczył, że konsultacje w sprawie ACTA nie były pełne, bo środowiska internautów nie były właściwie reprezentowane, a konsultowano się głównie z organizacjami związanymi z nadawcami i twórcami. Poinformował, że dokonał precyzyjnego przeglądu całej dokumentacji w tej sprawie. "Dopóki nie wyjaśnimy sobie wszystkich wątpliwości - co prawdopodobnie będzie oznaczało także wszczęcie procesów legislacyjnych w odniesieniu do krajowego prawa - tak długo zawieszony będzie proces ratyfikacji ACTA i nie można wykluczyć, że w finale będzie oznaczało to brak akceptacji dla tej umowy" - powiedział Tusk.

Premier zapowiedział na poniedziałek otwarte spotkanie w sprawie ACTA. Analizowane ma być m.in. polskie prawo autorskie. "Wszyscy zainteresowani będą mogli uczestniczyć w tej debacie. Zapraszamy też instytucje, które kwestionują sens podpisania ACTA" - powiedział.

Premier zapewnił, że w związku z ACTA nie będzie dymisji w rządzie

Powiedział, że ministrowie Michał Boni i Bogdan Zdrojewski zrobili więcej, "niż normalnie w tego typu sytuacjach się robi". "Ja nie mam zamiaru przy tej okazji rozpocząć polowania na czarownice czy rozpocząć festiwalu dymisji, bo z punktu widzenia takiej uczciwej pracy i rzetelności zawodowej, nie popełniono żadnego błędu" - powiedział premier. Dodał, że w tej sprawie zabrakło wyobraźni.

Na stanowisko rzecznika praw obywatelskich w sprawie ACTA oczekuje nadal prezydent Bronisław Komorowski. "Prezydent oczekuje na jednoznaczne stanowisko RPO, ponieważ jeśli będą jakiekolwiek przesłanki, że w związku z umową handlową ACTA mogą być naruszone wolności obywatelskie, prezydent nie złoży podpisu pod ratyfikacją tej umowy" - powiedziała Trzaska-Wieczorek.

ACTA wymaga ratyfikacji przez PE

Paragraf ACTA dotyczący ratyfikacji przewiduje, że umowa wejdzie w życie 30 dni po "złożeniu szóstego instrumentu ratyfikacyjnego", czyli po ratyfikacji przez sześciu sygnatariuszy umowy. W drugim paragrafie zastrzeżono jednak, że w kolejnych państwach wejdzie w życie, gdy ratyfikują umowę już po tej szóstce. "W praktyce, by ACTA weszła w życie (w UE) wymaga ratyfikacji przez Parlament Europejski i wszystkie kraje UE" - wyjaśniły PAP służby prasowe komisarza ds. handlu.

"Jeśli umowa ACTA w Polsce nie zostanie ratyfikowana, to np. Amerykanie z Hollywood i tak będą mogli na gruncie prawa polskiego egzekwować swoją własność, ścigać piratów, natomiast Polacy nie będą mogli ścigać tych piratów polskich, którzy są umiejscowieni na Cyprze czy w Kanadzie, ponieważ nie będą mieli prawnych narzędzi" - podkreślił w rozmowie z PAP prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich Jacek Bromski. Oświadczył, że "nieratyfikowanie ACTA godzić będzie w interesy polskich producentów filmowych i autorów". "Do polskiego prawa ACTA niczego nowego nie wprowadzi, wszystko to, co jest w ACTA jest już w polskim prawie autorskim dawno" - przekonywał Bromski.

"Premier nie ma takiej kompetencji, jak zawieszenie ratyfikacji"

Zawieszenie procesu ratyfikacji ACTA nie oznacza, że do niej nie dojdzie - uważają rozmówcy PAP, przeciwni umowie. "Premier nie ma takiej kompetencji, jak zawieszenie ratyfikacji. On nam tylko ogłosił swoją polityczną decyzję: że nie będzie - jak rozumiem - zachęcać posłów PO do głosowania za ACTA w parlamencie. To jest jedyne, co premier może w tym momencie zrobić, ponieważ on, jako szef rządu, wskazał na forum międzynarodowym jasno, że zrobi wszystko, aby do ratyfikacji doszło - to bowiem oznacza podpis ACTA. To deklaracja rządu, że będziemy dążyć do ratyfikacji. Moim zdaniem tego nie można odkręcić" - tłumaczyła w rozmowie z PAP prezes Fundacji Panoptykon Katarzyna Szymielewicz.

Kierownik Katedry Prawa Międzynarodowego Publicznego i Prawa Europejskiego na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego prof. Genowefa Grabowska uważa, że "wystąpienie premiera, jest skutkiem protestów społecznych w Polsce i za granicą". "Premier przecież wie też, że zrezygnował z funkcji sprawozdawcy w Parlamencie Europejskim sprawozdawca tego dokumentu, a ambasador Słowenii przeprosiła za to, że podpisała umowę. To jest taka układanka, która pokazuje, że europejska opinia publiczna ACTA nie chce, jest niezadowolona, nie tylko z procesu tworzenia dokumentu, ale i z efektu, jaki w procesie negocjacji uzyskano" - uznała.

Przeciw ACTA ciągle odbywają się protesty

W piątek zorganizowano manifestacje w siedmiu miastach. Największa z nich odbyła się we Wrocławiu, zgromadził ok. tysiąca osób.

Ministerstwo Gospodarki poinformowało z kolei, że pod koniec 2012 r. ma być gotowa platforma konsultacji online przygotowywanych aktów prawnych. "Jeśli nie chcemy powtórki z ACTA, musimy dać wszystkim obywatelom możliwość zgłaszania uwag do projektów aktów prawnych" - poinformował wicepremier Waldemar Pawlak. Projekt zakłada, że każdy będzie mógł przedstawić swoje propozycje do wszystkich aktów prawnych.