Antoni Macierewicz poinformował na konferencji prasowej, że wystąpił do prokuratury z wnioskiem o ściganie Jerzego Millera, byłego szefa MSWiA, który stał na czele polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską. - Poświadczył nieprawdę - twierdzi poseł.

"W szczególności należy poinformować o tym, co rząd zamierza uczynić, aby choć w części zadośćuczynić rodzinom tych ofiar, które w szeregu opinii i ocen, a co najważniejsze, w raporcie MAK, oskarżane były o udział w spowodowaniu katastrofy" - napisał szef klubu PiS.

Szef zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej Antoni Macierewicz (PiS) powiedział, że Jerzy Miller, który stał na czele polskiej cywilnej komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, poświadczył nieprawdę. To komentarz do słów Millera, który w poniedziałek w TVN24 stwierdził, że nie dziwią go różnice w odczytaniu stenogramów z czarnych skrzynek przez różne gremia ekspertów.

Macierewicz: słowa Millera to "nieudolna próba obrony"

"Jest osobą współwinną wprowadzenia w błąd organów państwowych. Poświadczył nieprawdę" - powiedział polityk PiS. Dodał, że Miller "poświadczył nieprawdę przekazując do Polski kopię stenogramów, kopię nagrań w czarnych skrzynkach, które nie posiadały kluczowych 17,5 sekund".

"Pan Jerzy Miller winien jest wielu uchybień, nieprawidłowości, które skumulowały się w tym oskarżeniu generała Błasika i nieprawdziwym przekazaniu diagnozy, co do rzeczywistych powodów tragedii smoleńskiej. Za to jest odpowiedzialny i powinien ponieść odpowiedzialność, także karną. Wystąpiłem w tej sprawie do prokuratury z wnioskiem o ściganie pana ministra" - powiedział Macierewicz.

Macierewicz poinformował we wtorek PAP, że zawiadomienie ws. kopii czarnych skrzynek złożył latem 2011 roku.

"Niebywałe zachowanie"

"W związku z nową ekspertyzą trzeba rozważyć zawiadomienie o przestępstwie w związku z fałszowaniem zapisów czarnych skrzynek. (...) Mamy do czynienia z niebywałym zachowaniem, że nie mając dowodów, stanowiska wyspecjalizowanej firmy robiącej analizy głosu, komisja (Millera - PAP) sama przypisała kluczowe słowa generałowi Błasikowi, czyniąc go współodpowiedzialnym za tę tragedię" - powiedział PAP Macierewicz.

Macierewicz przekonywał ponadto podczas konferencji, że nie ma żadnych dowodów na to, aby w momencie katastrofy gen. Błasik znajdował się w kokpicie. Podkreślił, że rzeczy należące do generała znaleziono w innej strefie niż jego ciało.

Zdaniem sekretarza klubu PO Pawła Olszewskiego, nie ma potrzeby przedstawiania w Sejmie informacji na temat śledztwa smoleńskiego. "To jest decyzja pani marszałek Kopacz, choć ja osobiście uważam, że nie ma ku temu uzasadnienia tym bardziej, że żadne ustalenia nie podważają tego, co zostało opublikowane w raporcie komisji Jerzego Millera" - powiedział PAP Olszewski.

PiS domaga się wyjaśnień od premiera

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak poinformował we wtorek, że złożył wniosek o uzupełnienie porządku obrad najbliższego posiedzenia Sejmu o informację premiera Donalda Tuska na temat działań rządu dot. postępowania wyjaśniającego przyczyny katastrofy smoleńskiej.

We wniosku Błaszczak pisze, że rząd powinien wyjaśnić w szczególności działania, które - według PiS - należy podjąć wobec zaprezentowanej w poniedziałek opinii biegłych z krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych, zawierającej odczyt czarnej skrzynki Tu-154M. W analizie nie zidentyfikowano głosu generała Andrzeja Błasika.

"W imieniu klubu parlamentarnego PiS złożyłem wniosek do pani marszałek o uzupełnienie porządku obrad posiedzenia Sejmu, które rozpocznie się w przyszłym tygodniu o punkt dotyczący informacji prezesa Rady Ministrów w sprawie tej, o której wczoraj usłyszeliśmy, a więc działań związanych z wyjaśnieniem przyczyn katastrofy smoleńskiej wobec nowych faktów" - powiedział na konferencji prasowej Błaszczak.

"Nowe okoliczności zadają kłam (...) wersji rosyjskiej"

Jak mówił, PiS uważa, że to właśnie premier powinien w tej sprawie przedstawić informację Sejmowi i opinii publicznej. "Nowe okoliczności, które wczoraj zostały przedstawione, zadają kłam (...) wersji rosyjskiej w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej" - mówił.

Błaszczak zaznaczył we wniosku, że konieczne staje się podjęcie nie tylko nowych czynności w ramach toczących się postępowań, ale też podjęcie "szerszych działań zmierzających do obrony dobrego imienia Rzeczypospolitej Polskiej, ofiar tragedii smoleńskiej, w tym wypełniających wówczas swą służbę oficerów i pilotów".