Po raz pierwszy od ustąpienia ze stanowiska 12 listopada były premier Włoch Silvio Berlusconi stawił się we wtorek w sądzie w Mediolanie na jednym ze swych trzech toczących się tam procesów.

Sprawa znana jako Mediaset dotyczy oskarżenia o oszustwa podatkowe przy zakupie praw do emisji w telewizji należącej do byłego szefa rządu i medialnego magnata.

Wtorkowe posiedzenie poświęcono na wysłuchanie podczas telekonferencji ze Stanami Zjednoczonymi zeznań Marka Canera, byłego menedżera amerykańskiej stacji telewizyjnej Fox.

Wychodząc z sądu Berlusconi powiedział dziennikarzom: "Jak to dobrze, że nie jestem już zajęty sprawami państwa, bo to byłaby udręka być tutaj cały czas".

"To proces medialny, a to była 2587. rozprawa, która dotyczy mnie i mojej grupy" - dodał.

Były premier poinformował, że podczas rozprawy chciał zabrać głos, ale obrońcy mu odradzili.

Silvio Berlusconi wyjaśnił: "Nigdy nie interesowałem się zakupem praw telewizyjnych". "To kolejny proces oparty na niczym" - dodał.

Przed sądem w Mediolanie toczą się jeszcze dwa procesy Berlusconiego: w sprawie Ruby, czyli korzystania z usług nieletniej prostytutki, oraz nadużycia urzędu, a także przekupienia brytyjskiego adwokata Davida Millsa. Niedawno został uniewinniony w czwartym procesie, dotyczącym innych nieprawidłowości w jego telewizji.

W poniedziałek adwokat Berlusconiego zapowiedział, że były premier będzie uczestniczył w ważnych rozprawach, "zasługujących - jak dodał - na jego obecność".