Nie da się doprowadzić do tego, żeby wszędzie - we wszystkich zawodach i zakładach pracy - było po 50 proc. kobiet i mężczyzn - przekonywał Piotr Walkowski (PSL) podczas debaty na temat polityki rządu na rzecz równouprawnienia i przeciwdziałania dyskryminacji z powodu płci.

W czwartek w Sejmie informację w imieniu rządu przedstawiła pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania Elżbieta Radziszewska.

"Mamy określone naleciałości wynikające z naszej mentalności i tradycji, w związku z tym pewnych barier nie da się od razu zlikwidować. Nie da się doprowadzić do tego, żeby wszędzie było po 50 proc. kobiet i mężczyzn. Wynika to m.in. z naszych możliwości w zakresie chociażby siły fizycznej, różnych predyspozycji do wykonywania równych czynności" - przekonywał Walkowski.

Jego zdaniem różnice w wysokości płac kobiet i mężczyzn i w strukturze zatrudnienia wynikają m.in. z tego, że jesteśmy społeczeństwem, w którym to mężczyzna ma pracować i utrzymywać rodzinę. "W takim modelu zostaliśmy wychowani, choć coraz częściej bywa, że jest odwrotnie, od razu tego nie zmienimy" - mówił poseł PSL.