Szef PiS Jarosław Kaczyński domaga się od premiera Donalda Tuska przeproszenia szefa frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) Jana Zahradila i członków grupy za "kłamliwe i nieprawdziwe treści" zawarte w przemówieniu wygłoszonym na sobotniej konwencji PO.

Według PO, premier nie powinien przepraszać, a żądanie Kaczyńskiego, to element kampanii wyborczej. Kaczyński zaznaczył, że nie będzie się domagał przeprosin na drodze sądowej.

Tusk mówił w sobotę, że PO musi w polityce europejskiej stawiać czoła eurosceptycyzmowi. W tym kontekście powiedział, że podczas prezentacji priorytetów polskiej prezydencji w Parlamencie Europejskim niektórzy mówili, że "głównym problemem Europy to są Polacy w Holandii, których trzeba stamtąd wyrzucić".

"To kolega pana (Zbigniewa) Ziobry, siedzący obok niego, wstawał i ku zadowoleniu pana Ziobry te słowa wypowiadał" - podkreślił Tusk. "To koledzy pana (Jarosława) Kaczyńskiego, pana (Jacka) Kurskiego w europarlamencie mówią: nie ma budżetu europejskiego, koniec z budżetem europejskim, koniec z Schengen - zamknąć granicę dla brudnych Rumunów i żebrzących Polaków. To są ich słowa" - powiedział premier.

Kaczyński we wtorek na blogu na Salonie24 opublikował list, który otrzymał w reakcji na słowa premiera od szefa frakcji Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (grupa w Parlamencie Europejskim, do której należy PiS).

Zahradil napisał, że jako szef Grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów chciał "wyrazić swoje zdziwienie aluzją, którą premier Donald Tusk poczynił podczas konwencji Platformy Obywatelskiej 10 września 2011 r. w Warszawie". "Oskarżył on polityków Prawa i Sprawiedliwości, jako członków grupy EKR, o popieranie eurosceptycznych prądów w Parlamencie Europejskim, ignorując fakt, że PiS jest członkiem centro-prawicy" - stwierdził Zahradil.

Według czeskiego polityka Tusk odnosił się do przemówienia holenderskiego posła Barry Madlenera wygłoszonego po prezentacji przez premiera priorytetów polskiej prezydencji w Strasburgu w dniu 6 lipca 2011 r. "Przyznaję, że nie jestem w stanie znaleźć związku pomiędzy osiągnięciami grupy EKR i członkami jej delegacji, a poglądami przedstawionymi w przemówieniu przez jednego z niezrzeszonych posłów, który nie jest i nigdy nie był członkiem Europejskich Konserwatystów i Reformatorów" - ocenił szef EKR.

"Ponadto, premier Donald Tusk podczas swojego wystąpienia na konwencji odnosi się do członków grupy EKR, jako zwalczających jakikolwiek budżet europejski i chcących zrezygnować z układu z Schengen poprzez +zamknięcie granic dla brudnych Rumunów i żebrzących Polaków+" - napisał Zahradil.

"Takie skojarzenia są nieprawdziwe i wprowadzające w błąd. Żaden z członków grupy EKR nigdy nie użył takich terminów jak +brudny Rumun+ czy +polski żebrak+, ani też nie twierdził, że +problemem Europy są Polacy, którzy powinni zostać z niej wyrzuceni+. Nie jest również intencją grupy EKR doprowadzenie do zniesienie strefy Schengen ani też blokowanie wszelkich dyskusji nad budżetem europejskim" - oświadczył szef EKR.

Dodał, że celem grupy jest gruntowna reforma Unii Europejskiej i że EKR wspiera "zasady skutecznej kontroli migracji oraz położenie kresu nadużywaniu procedur azylowych". "Niniejszym chciałbym stanowczo zaprotestować przeciwko takim luźnym i nieprawdziwym oświadczeniom. Uważam, że partie polityczne powinny powstrzymać się, zwłaszcza w czasie kampanii wyborczych, przed używaniem słów i skojarzeń wyrwanych z kontekstu, które dawałyby mylący obraz przed zbliżającymi się wyborami" - napisał Zahradil.

Z kolei Kaczyński napisał na blogu: "Donald Tusk zarzucił Prawu i Sprawiedliwości, wymienionym z nazwiska eurodeputowanym, a także i mnie, polityczne koleżeństwo z europosłami dążącymi do demontażu Unii Europejskiej, a nade wszystko znieważającymi Polaków oraz Rumunów".

"List przewodniczącego Jana Zahradila świadczy jednoznacznie, że zarzuty Donalda Tuska są nieprawdziwe. Nikt z politycznych kolegów Prawa i Sprawiedliwości nie wygłaszał w Parlamencie Europejskim opinii, w których byłby choćby ułamek treści przywołanych przez Donalda Tuska" - oświadczył Kaczyński.

Prezes PiS w swoim wpisie podkreślił, że grupa EKR zajmuje postawę eurorealistyczną, popiera integrację europejską "z poszanowaniem suwerenności państw członkowskich".

"Z przykrością i z oburzeniem stwierdzam, że Donald Tusk w swoim politycznym zaślepieniu użył kłamstwa, którym uderzył nie tylko w Prawo i Sprawiedliwość, ale także w grupę polityczną EKR, w naszych politycznych, życzliwych Polsce przyjaciół. Taka potwarz wobec grupy politycznej EKR jest w najwyższym stopniu niegodziwa i dlatego w pełni rozumiem i podzielam oburzenie Jana Zahradila" - napisał na blogu Kaczyński.

"Oczekuję, że Donald Tusk odnajdzie w sobie tyle przyzwoitości, żeby przeprosić przewodniczącego Jana Zahradila i grupę polityczną Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy za kłamliwe i nieprawdziwe treści, zawarte w jego przemówieniu wygłoszonym na sobotniej konwencji Platformy Obywatelskiej" - dodał.

Kaczyński wezwał też Tuska do poniechania "atakowania i obrażania zagranicznych przyjaciół Polski, bo to godzi w dobre imię wszystkich Polaków".

Podczas wtorkowej konferencji prasowej w Łodzi Kaczyński pytany o swój apel do Tuska o przeprosiny powiedział: "Nie będziemy prowadzili kampanii wyborczej w sądach. Jesteśmy tego zdecydowanymi przeciwnikami. To jest możliwe tylko wtedy, jeżeli ktoś używa jakiś wulgarnych określeń albo sięga do bardzo osobistych spraw".

"We wszystkich innych sprawach, według nas, przepisy i karne, i cywilne, które w tej chwili obowiązują, powinny być zniesione. To prowadzi do radykalnego ograniczenia wolności słowa. Ja nie mam prawa powiedzieć co myślę na temat +Gazety Wyborczej+, a myślę i tak, i nic to nie zmieni" - dodał.

Zdaniem rzecznika klubu PO Pawła Olszewskiego, premier nie powinien przepraszać, a żądanie Kaczyńskiego, to element kampanii wyborczej. "Dziwię się prezesowi PiS, który od dłuższego czasu oczekuje, że wszyscy będą za wszystko przepraszać. A przypominam, że Jarosław Kaczyński całkowicie pomija np. skandaliczne wypowiedzi ojca dyrektora Tadeusza Rydzyka w stosunku do świętej pamięci Marii Kaczyńskiej - które były poniżej jakiegokolwiek poziomu" - powiedział.

Olszewski dodał, że "Jarosław Kaczyński realizuje swoją twardą politykę i wie dobrze, że Tadeusz Rydzyk jest jego politycznym zapleczem".

Według polityka PO, każdy wie jak politycy PiS, np Zbigniew Ziobro, zachowują się w Parlamencie Europejskim i jakie są poglądy na sprawy europejskie europarlamentarnej frakcji politycznej, w której jest Prawo i Sprawiedliwość.