W wyniku wciąż niezadowalających postępów Bułgarii i Rumunii w walce z korupcją i przestępczością zorganizowaną, KE postanowiła w środę utrzymać mechanizm kontroli nałożony na te kraje po ich wejściu do UE. Zaleciła dalsze reformy, zwłaszcza w walce z korupcją.

"Oba kraje poczyniły postępy, ale mechanizm kontroli wciąż jest potrzebny" - powiedział w środę rzecznik KE Mark Grey.

Podkreślił, że główny problem nie wynika z braku norm prawnych, ale z braku ich implementacji. "W zasadzie prawo jest praktycznie w całości przyjęte, ale nie zostało jeszcze zamienione w konkrety, zwłaszcza jeśli chodzi o walkę z korupcją i przestępczością zorganizowaną w przypadku Bułgarii lub śledztw i procesów skazujących (w przypadku Rumunii)" - podsumował.

KE zaleca Rumunii przyspieszenie siedmiu procesów wszczętych przeciwko wysoko postawionym urzędnikom, których data przedawnienia wkrótce upływa. Zdaniem Komisji, walka z korupcją powinna pozostać "największym priorytetem" koalicji rządzącej. Bukareszt musi m.in. przyjąć wieloletnią strategię walki z korupcją i jej karania oraz powołać specjalną grupę do kontrolowania wdrażania w życie tej strategii.

Z kolei Bułgaria musi przede wszystkim przeprowadzić reformę wymiaru sprawiedliwości oraz organów śledczych, w tym zmienić procedury nominowania pracowników oraz zwiększyć ich kompetencje zawodowe.

Raporty o postępach Bułgarii i Rumunii w ramach mechanizmu kontroli zostały opublikowane po raz czwarty. W przyszłym roku KE zamierza przedstawić ogólne podsumowanie poczynionych w ramach tych mechanizmów postępów od momentu przystąpienia obu krajów do UE w 2007 r. i złożyć odpowiednie propozycje.

Nie wiadomo jak tegoroczne raporty KE wpłyną na decyzję o przystąpieniu tych dwóch państw do strefy Schengen. Jak oficjalnie podkreśla KE, raport nie ma formalnego związku z decyzją o rozszerzeniu strefy - decyzje na ten temat podejmują jednomyślnie państwa członkowskie UE na podstawie wyników osobnego raportu technicznego.

"Nie widzimy i nie ma politycznego związku między mechanizmem kontroli a rozszerzeniem Schengen. KE nie ma bezpośredniego wpływu na ewaluację mechanizmu przygotowującego do wstąpienia do strefy Schengen (..) ani na ostateczną decyzję, która jest podejmowana przez państwa członkowskie" - powiedział w środę rzecznik KE ds. polityki wewnętrznej Michele Cercone.

Przypomniał jednak, że KE popiera przystąpienie obu krajów do strefy wolnego przepływu towarów i osób. "Ponieważ wszystkie elementy techniczne wydają się być spełnione, ważne jest, aby obu krajom zapewnić jasną perspektywę ich przystąpienia do Schengen" - podkreślił, nawiązując do wcześniejszego oświadczenia komisarz UE ds. polityki wewnętrznej Cecylii Malmstroem.

W czerwcu ministrowie UE ocenili pozytywnie przygotowanie Rumunii i Bułgarii do wejścia do Schengen, jednak ostateczną decyzję odłożyli na wrześień.

Najbardziej sceptycznie nastawione do przyjęcia obu krajów do strefy Schengen są Francja i Holandia, uzależniając swą zgodę od efektów walki z korupcją. Minister ds. imigracji i polityki azylowej Holandii Gerd Leers stwierdził podczas posiedzenia ministrów spraw wewnętrznych UE w Luksemburgu w czerwcu, że Holandia musi być przekonana, "że zmniejszyła się korupcja i poprawiła sprawność sądów oraz sił policyjnych walczących z przestępstwami".