B. ambasador RP w USA, prezes Centrum Stosunków Międzynarodowych Janusz Reiter uważa, że rezultaty wizyty prezydenta USA Baracka Obamy w Polsce będzie można ocenić po pewnym czasie. Ważne, by Polska kojarzyła się Obamie jako kraj, który jest rzecznikiem tej części Europy - dodaje.

"Myślę, że tak naprawdę dopiero po pewnym czasie można będzie ocenić tę wizytę, kiedy okaże się jakie wrażenia, w sensie politycznym, prezydent Obama wyniósł z Polski" - podkreślił Reiter w rozmowie z PAP.

Jego zdaniem, jedna rzecz jest "dosyć bezsporna" - Warszawa amerykańskiemu prezydentowi powinna kojarzyć się "jako stolica kraju, który jest w tym regionie, w tej części Europy uznawany za koordynatora, rzecznika tego regionu". "Jeśli Polska, sama się o taką rolę nie ubiegając, będzie uważana za takiego rzecznika regionu, to, to - moim zdaniem - jest pewna, realna korzyść polityczna" - mówił.

Jak dodał, jeżeli chodzi o inne sprawy, takie jak choćby polityka bezpieczeństwa, to nie ma tu "jakichś rewolucyjnych zmian". "Tego przecież nie mógł nikt oczekiwać, natomiast, jeżeli z tego by wynikało umocnienie autorytetu, roli Polski w polityce europejskiej, to by oznaczało również wzmocnienie autorytetu Polski w stosunkach z Ameryką" - uważa Reiter.

"Więcej znaczy Polska, której głos wyraża interesy innych krajów, niż Polska, której głos wyraża tylko polskie interesy" - podkreślił ekspert.

"Polska bierze udział w procesach, które są ważne dzisiaj dla całego świata"

Drugą - w jego ocenie - ważną sprawą jest też rola, jaką nasz kraj mógłby ewentualnie odgrywać, jeśli chodzi o przemiany demokratyczne w innych niż Europa regionach świata, takich jak Afryka Północna. "To jest rola już wychodząca poza nasz region. Jeżeli Polska będzie pomagać w transformacji takich krajów jak Egipt, czy Tunezja, to to oznacza, że Polska bierze udział w procesach, które są ważne dzisiaj dla całego świata, a tym samym ważne dla Ameryki" - zaznaczył Reiter.

Zdaniem b. ambasadora RP, bardzo ważne jest również określenie, tego co Polska i Stany Zjednoczone mogą zrobić wspólnie. "Im więcej będzie tych wspólnych interesów, tym więcej będzie łączyło Polskę i USA, a to może skutkować tym, że jeśli Polska będzie w jakiejś sytuacji potrzebowała wsparcia Ameryki, to łatwiej jej będzie je dostać" - podsumował Reiter.