SLD ponownie domaga się dymisji Pełnomocnik Rządu ds. Równego Traktowania Elżbiety Radziszewskiej. Wiceszefowa Sojuszu Katarzyna Piekarska zaapelowała w poniedziałek do premiera, by z okazji Dnia Kobiet, zrobił prezent i odwołał minister Radziszewską.

Sama Radziszewska powiedziała dziennikarzom, że byłaby zawiedziona, gdyby z okazji tegorocznego Dnia Kobiet SLD po raz 101. nie domagało się jej odwołania.

"Podsumowując prace pani minister jestem w kłopocie, bo trudno podsumowywać coś czego nie ma" - oceniła Piekarska na konferencji prasowej. W jej opinii, w przypadku Radziszewskiej "można głównie mówić o zaniechaniach".

Według wiceszefowej SLD, "minister Radziszewska nie jest znana jako osoba, która walczy o osoby wykluczone, działa na rzecz praw osób homoseksualnych, praw kobiet czy przeciwdziała dyskryminacji ze względu na wiek".

"Jeśli przypomnimy sobie w sprawie praw kogo lub czego działała pani minister, to była to katolicka szkoła i bardzo zajadle walczyła o to, że szkoła ma prawo zwolnić nauczycielkę ze względu na orientację homoseksualną" - dodała Piekarska.

Według Piekarskiej, utrzymanie urzędu Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania kosztuje około miliona złotych rocznie

W jej opinii, główna aktywność minister Radziszewskiej "to powoływanie rozmaitych zespołów". "Nie byłoby w tym nic złego, gdyby praca tych zespołów przynosiła wymierne efekty (...) Większość z nich spotkała się ostatni raz w 2009 roku" - stwierdziła.

Według Piekarskiej, utrzymanie urzędu Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania kosztuje około miliona złotych rocznie.

Z kolei Izabela Stawicka z Partii Kobiet oceniła, że Radziszewska to osoba niekompetentna, która "nie reprezentuje praw osób dyskryminowanych, nie reprezentuje kobiet".

"Żądamy prawdziwej polityki równościowej, której w Polsce dzisiaj nie ma" - mówiła Stawicka. "Nie wiem, czy którakolwiek z obywatelek naszego kraju może myśleć o pani minister, jako o swojej pani minister, która świetnie załatwi nasze interesy" - dodała.

"Kończymy prace nad ułatwieniem młodym lekarkom robienia specjalizacji i wychowywania dzieci"

Stawicka zwróciła też uwagę, że Radziszewska nie pojawiła się na głosowaniu w sprawie ustawy wprowadzającej kwoty na listach wyborczych. Jak zauważyła, w klubie PO w tym głosowaniu obowiązywała dyscyplina partyjna, a - stwierdziła Stawicka - minister Radziszewska "była przeciwniczką tego narzędzia".

Rzecznik SLD Tomasz Kalita poinformował natomiast, że klub Sojuszu złoży wniosek do marszałka Sejmu o debatę na temat działalności minister Radziszewskiej.

Radziszewska powiedziała dziennikarzom w Sejmie, że "byłaby głęboko zawiedziona, gdyby z okazji tegorocznego 8 marca SLD nie wnioskowało po raz 101. o jej odwołanie". "Czekam na jakąkolwiek propozycję ze strony SLD w całym obszarze moich działań (...) Lenistwo nie jest usprawiedliwieniem tego, aby wieścić, że ktoś nic nie robi i nie ma kompetencji" - podkreśliła.

W ocenie pełnomocnik rządu, miniony rok udało się zamknąć wieloma sukcesami. Jako przykłady wymieniła, m.in. to, że po raz pierwszy udało się wypracować procedury postępowania w placówce ochrony zdrowia, na policji i w prokuraturze wobec zgwałconej kobiety.

"Kończymy prace nad ułatwieniem młodym lekarkom robienia specjalizacji i wychowywania dzieci" - dodała. Ukazała się też książka - jak mówiła minister - "Kobiety niezapomniane", która "wyciąga z ciszy historii kobiety, które odcisnęły w przeszłości trwałe piętno".